P-BASS FANCLUB

[przemak]

Nie widać, ale zobacz przy nodze potencjometru tone czy drucik idący od środkowej nogi volume nie zwiera się z nogą potencjometru tone, tą, do której podlutowany jest kondensator, albo do kondensatora. Nie wiadomo, co ta znaczy, że volume "lapie dopiero na samym koncu" - czy że gwałtownie się scisza od razu, czy odwrotnie, długo się nie scisza i potem nagle? Jeżeli to pierwsze, to impedancja obciążenia jest zbyt mała - jakieś wejście liniowe albo co. Jeżeli impedancja obciążenia jest zbyt mała, to w dodatku tone może praktycznie nie działać, czyli możliwe, że wszystko jest w porządku, tylko źle podłączasz

[Alfik]

Nie widać, ale zobacz przy nodze potencjometru tone czy drucik idący od środkowej nogi volume nie zwiera się z nogą potencjometru tone, tą, do której podlutowany jest kondensator, albo do kondensatora. Nie wiadomo, co ta znaczy, że volume "lapie dopiero na samym koncu" - czy że gwałtownie się scisza od razu, czy odwrotnie, długo się nie scisza i potem nagle? Jeżeli to pierwsze, to impedancja obciążenia jest zbyt mała - jakieś wejście liniowe albo co. Jeżeli impedancja obciążenia jest zbyt mała, to w dodatku tone może praktycznie nie działać, czyli możliwe, że wszystko jest w porządku, tylko źle podłączasz

Racja kurcze - może MSz wpina się w tzw wejście liniowe...

[mSz]

Dzieki Panowie. Chyba zblizamy sie do sedna problemu. Wychodzi na to, ze problemem jest gniazdo. Jak sie porusza troche podlaczonym kablem vol i tone dzialaja. Dodatkowo kabel wchodzi dosc ciezko. Zdecydowanie ciezej niz w moim jazzie.

Na wszelki wypadek lekko odgialem kondensator, bo wygldalo jakby mogl dotykac noge potencjometru.

[przemak]

Gniazdo może przywierać i objawy będą takie, jak opisałem. Ale że ciężko wchodzi, to dobrze.

[mSz]

Problem przynajmniej tymczasowo rozwiazany. Siedzialem z 20 min i odginalem styk (?) w gniezdzie (nie wiem jak to sie poprawnie nazywa) i na razie dziala.

Wydaje mi sie, ze wczesniej jack nie stykal sie z gniazdem jak trzeba.

A wiec przemak Twoja diagnoza poprawna!

[low]

ciekawe porównanie. Dla mnie Amerykanin jesionowy '77 zjada wszystko bez popitki w każdej konfiguracji. Drugi japoniec '95, Meksyk ten czarny za to zdecydowanie najgorzej.

[Tattvic]

Lipowy japończyk do grania w zespole.

[hennoh]

człowiek nie wie na czym dokładnie nagrywa ten japończyk to model '70RI olchowy produkcja od '96 i na 90proc pickupy us takie jak w american std,

[mSz]

Chce zrobic kolejne podejscie do precla i moze ktos mi moze napisac, ktore pbassy maja mniej kolkowate gryfy? Ktos macal Squiery JV?

Mialem kiedys japonca z serii E i srednio mi pasowal. Niestety mam dosc male rece.

[mazdah]

Kwestia tego czy wolisz szeroki ale płaski, czy raczej węższy ale bardziej "mięsisty" czy może najlepiej od razu gryf z Jazz Bassa

[mSz]

Kwestia tego czy wolisz szeroki ale płaski, czy raczej węższy ale bardziej "mięsisty" czy może najlepiej od razu gryf z Jazz Bassa

Nie no Jazza juz mam. Chce prawdziwego precla.

Szczerze mowiac, to nie jestem pewien, ale chyba wezszy by mi bardziej pasowal.

[mazdah]

Szeroko i płasko: wszelkie reedycje 62, 63, 57, 58, sygnatura Roger Waters - chociaż ten jest ciut bardziej "normalny", bo moja '62 ma w siodełku taką samą szerokość jak 5 strunowce G&L

Gryf z Jazz Bassa: Lakland Duck Dunn, Fender Deluxe Active (Mexico, PJ), Squiery Peta Wentza i Evy Gardner.

Cała reszta to bardziej lub mniej standardowe kołki


EDITH:
Jest jeszcze American Special, bardzo fajny gryfy mają, całkowicie NIEfenderowate. Odchudzone, lecz standardowej szerokości przy siodełku.
Minusem jest słaby osprzęt.

[mSz]

Dzieki mazdah

[Dex]

Gryf z Jazz Bassa: Lakland Duck Dunn, Fender Deluxe Active (Mexico, PJ), Squiery Peta Wentza i Evy Gardner.

Szkoda, że taki "pedalski" design bo bym chętnie go kupił

[mazdah]

Z tym aż tak źle nie jest