04-06-2011, 07:56 AM
(04-05-2011, 06:22 PM)the777 napisał(a): Podczepię się tutaj.
Jak uważacie, czy opłaca się/należy umieć grać trzema palcami prawej ręki, zamiast dwoma?
Od niedawna ćwiczę technikę a'la Billy Sheehan (3-2-1-2, gdzie 3 to serdeczny) i zastanawiam się, czy jest sens poświęcać czas na ćwiczenie techniki, którą (jak dobrze pójdzie) za jakiś czas zagram zagrywki, które teraz bez problemu gram dwoma palcami.
Zdaję sobie sprawę z tego, że artykulacyjnie te dwie techniki dają inne rezultaty i najfajniej mieć w arsenale wszystko, ale czy to nie jest może tanie efekciarstwo. Wielu z największych daje radę bez tego (Ścierański, Levin, Miller), więc jak myślicie, jest sens? Gra ktoś techniką "trójpalczastą" ?
Ja gram praktycznie wyłącznie 3-ma palcami, już pewnie z dziesięć lat.
W moim przypadku uważam, że była to chyba naturalna kolej rzeczy. Przestawiłem się bardzo szybko i w końcu odczułem prawdziwy komfort w grze na basie. Znacznie poprawiła się nie tylko szybkość, ale też dokładność gry, machanie trzema palcami było dla mnie zdecydowanie bardziej naturalne, niż dwoma. I dopiero wtedy granie zaczęło mi sprawiać prawdziwą przyjemność.
Studio mnie ostatecznie utwierdziło w tym, że dobrze zrobiłem - nie było słychać "efektu trzeciego palucha" ;)
Moim zdaniem warto się przestawić tylko, jeśli granie 3-ma palcami wychodzi naturalnie i jeżeli faktycznie daje jakiś krok do przodu w grze. Jeżeli to ma być "downing" zamiast "liftingu" tylko po to, żeby grać gorzej, niż się gra dotychczas, ale za to trzema palcami - nie ma to sensu.
![[Obrazek: 7w41Jta.jpg]](https://i.imgur.com/7w41Jta.jpg)