To nieźle, widzę nie tylko nam spierdolono całą przyjemność z grania ;/
A brak gitar dało się słyszeć już w kapeli która po nas grała, czy to przed przodami, czy tam na ławkach przy piwie i szamie.
Chujnia niemożliwa ;/ Poza tym było tak mało miejsca na rozłożenie statywów, że dla perkusisty ciągle chinka spadała z podestu, dobrze, że nie na ziemię, tylko ta siatka na scenie ją zatrzymywała ;/
A Warwick, faktycznie, chujowy do kręcenia, ale w miarę sensowne brzmienie ukręciłem, bo najpierw spróbowałem na płasko EQ i brzmienie było płaskie, bez szału. No ale chociaż siebie słyszałem na scenie, bo rozkurwiłem go prawie na maxa
A brak gitar dało się słyszeć już w kapeli która po nas grała, czy to przed przodami, czy tam na ławkach przy piwie i szamie.
Chujnia niemożliwa ;/ Poza tym było tak mało miejsca na rozłożenie statywów, że dla perkusisty ciągle chinka spadała z podestu, dobrze, że nie na ziemię, tylko ta siatka na scenie ją zatrzymywała ;/
A Warwick, faktycznie, chujowy do kręcenia, ale w miarę sensowne brzmienie ukręciłem, bo najpierw spróbowałem na płasko EQ i brzmienie było płaskie, bez szału. No ale chociaż siebie słyszałem na scenie, bo rozkurwiłem go prawie na maxa
