08-13-2011, 09:45 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-13-2011, 09:55 PM przez Mateusz.)
tak, tylko warto dodać, że w taki bas trzeba włożyć 300-600zł w 80% przypadków. W takich staruszkach pojawiają notorycznie te same problemy, a po inwestycji bas się napewno odwdzięczy
!
Standardowe problemy:
-progi (do szlifu lub w ogóle wymiany jak są za niskie)
-garby na podstrunnicy (do skorygowania szlifem progow, w skrajnych przypadkach trzeba szlifowac i wymieniac progi)
-siodelko (luźne, za głębokie, za niskie, albo z tandetnego plastiku)
-nie da sie ustawic niskiej akcji mimo, że siodelka leżą na mostku
-śmieci w kieszeni gryfu
-bajzel w elektrowni (nie mówię tu o trzeszczących potkach bo to pikuś)
-uszkodzone przetworniki
-powyginane i opornie chodzące klucze
-pękniecia lakieru na gryfie drażniące ręke
-zapieczona nakętka prętu (problem z jej odkręceniem)
-pręt nie dający rady (trzeba mu pomóc wyprostować gryf)
-zdarza się bardzo kiepski hardware (szczególnie mostki i klucze)
-kompletny brak ekranu
Takie i inne problemy można napotkać w każdym starym basie i nie nalezy tego zaniednywać. Nieraz kupiłem gitarę w "idealnym" lub "świetnym" stanie z progami bez śladów zużycia (to że nie mają rowków od strun nie świadczy o niczym, a ktoś może nie wiedzieć albo dla kogoś akcja 4mm to nisko;d itp) A w gitarze i tak było mnóstwo dłubaniny.
Biorąć pod uwagę. że taką "bazę do remontu" można kupić za 2000zł i włożyć troche kasy - niech to będzie nawet i 3000zł (z jakimiś fajnymi pikapami) to mamy swojego "starego fendera" za 3000zł, a nie za 10 000zł. Japońce to świetna sprawa chłopaki jeno łumiom gitary klepać;d

Standardowe problemy:
-progi (do szlifu lub w ogóle wymiany jak są za niskie)
-garby na podstrunnicy (do skorygowania szlifem progow, w skrajnych przypadkach trzeba szlifowac i wymieniac progi)
-siodelko (luźne, za głębokie, za niskie, albo z tandetnego plastiku)
-nie da sie ustawic niskiej akcji mimo, że siodelka leżą na mostku
-śmieci w kieszeni gryfu
-bajzel w elektrowni (nie mówię tu o trzeszczących potkach bo to pikuś)
-uszkodzone przetworniki
-powyginane i opornie chodzące klucze
-pękniecia lakieru na gryfie drażniące ręke
-zapieczona nakętka prętu (problem z jej odkręceniem)
-pręt nie dający rady (trzeba mu pomóc wyprostować gryf)
-zdarza się bardzo kiepski hardware (szczególnie mostki i klucze)
-kompletny brak ekranu
Takie i inne problemy można napotkać w każdym starym basie i nie nalezy tego zaniednywać. Nieraz kupiłem gitarę w "idealnym" lub "świetnym" stanie z progami bez śladów zużycia (to że nie mają rowków od strun nie świadczy o niczym, a ktoś może nie wiedzieć albo dla kogoś akcja 4mm to nisko;d itp) A w gitarze i tak było mnóstwo dłubaniny.
Biorąć pod uwagę. że taką "bazę do remontu" można kupić za 2000zł i włożyć troche kasy - niech to będzie nawet i 3000zł (z jakimiś fajnymi pikapami) to mamy swojego "starego fendera" za 3000zł, a nie za 10 000zł. Japońce to świetna sprawa chłopaki jeno łumiom gitary klepać;d