Ja opisałem tylko zdjęcie - kto co robił to mnie prywatnie chuj obchodzi, bo to nie mój bas i ja za niego nie płaciłem.
Pomijając to co solar pisze, dla mnie ma to znaczenie dwojakie:
- po pierwsze nic nie lata w środku, mniejsze szanse, że się coś poluzuje czy odczepi. Jak się wozi graty w, tfu, przyczepce np. 1000km w weekend to ma to znaczenie - im mniej elementów do zepsucia, tym lepiej.
i...
- jak się coś spierdoli i jest porządek w kablach jak u solartrona na zdjęciach to jest 2 razy łatwiej zlokalizować usterkę i ją usunąć.
Miałem już akcje w 2007 w studio pt. pickup mostkowy ucichł, a w basie jest aguilar obp3 upchany w komorę jazz bassa i miliard kabli - siedząc na kanapie z lutownicą stwierdziłem, że nichuja. Od tego czasu nic więcej sam nie lutuję (bo nie umiem), i każdy bas który mam otwieram i sprawdzam, czy jest Las Sherwood czy porządek.
Takie moje zdanie i polecam każdemu w to zainwestować - chyba, że lubi przed koncertem 400km od domu biegać po kapelach i pytać czy ma ktoś lutownicę albo pożyczyć bas (widziałem taki przypadek już przynajmniej trzy razy, ostatnio z pół roku temu gościowi pomagałem wpiąc w jakimś ESP przetworniki prosto w gniazdo by w ogóle mógł zagrać).
Pomijając to co solar pisze, dla mnie ma to znaczenie dwojakie:
- po pierwsze nic nie lata w środku, mniejsze szanse, że się coś poluzuje czy odczepi. Jak się wozi graty w, tfu, przyczepce np. 1000km w weekend to ma to znaczenie - im mniej elementów do zepsucia, tym lepiej.
i...
- jak się coś spierdoli i jest porządek w kablach jak u solartrona na zdjęciach to jest 2 razy łatwiej zlokalizować usterkę i ją usunąć.
Miałem już akcje w 2007 w studio pt. pickup mostkowy ucichł, a w basie jest aguilar obp3 upchany w komorę jazz bassa i miliard kabli - siedząc na kanapie z lutownicą stwierdziłem, że nichuja. Od tego czasu nic więcej sam nie lutuję (bo nie umiem), i każdy bas który mam otwieram i sprawdzam, czy jest Las Sherwood czy porządek.
Takie moje zdanie i polecam każdemu w to zainwestować - chyba, że lubi przed koncertem 400km od domu biegać po kapelach i pytać czy ma ktoś lutownicę albo pożyczyć bas (widziałem taki przypadek już przynajmniej trzy razy, ostatnio z pół roku temu gościowi pomagałem wpiąc w jakimś ESP przetworniki prosto w gniazdo by w ogóle mógł zagrać).



