12-03-2011, 10:47 PM
(12-03-2011, 09:54 PM)Alfik napisał(a): Chuj z brzmieniem (z resztą świetnym) ... ludzie posłuchajcie jak perfekcyjnie zbudowana tutaj jest linia basu w stosunku do linii wokalu... a Facet większość z tych rzeczy improwizował na podstawie kartki z funkcjami... a ja bym musiał ze dwa tygodnie ćwiczyć po parę godzin żeby się tego nauczyć na pamięć... o ile jakiś Murzyn by mi to zapisał w nutkach bo sam bym nie wymyślił raczej...
grać się odechciewa.
(12-03-2011, 10:12 PM)miklo napisał(a): Dajcie spokój. Odechciewa się grać jak cholera. Zresztą nie potrzebny wcale Jamerson. Byłem ci ja na jamie bluesowym w czwartek (Kuba Goły był - to potwierdzi) - był Ścierański. Kuźwa. Facio nie zagrał nic trudnego technicznie (no - może poza dość gęstym 16-kowym groovem w jednym numerze granym jego specyficzną techniką), a tak zamiótł, że ja pierdzielę. Chodząca muzyka normalnie.
No cóż - mistrzostwo. Nie wiem jak oni to robili, że takie rzeczy wychodziły, ale dużo tej magii polegało na tym, że wszystko było na żywca, improwizowane, rozbujane kosztem dokładności, porządku, ładu itp itp.
Coś dla tych, którzy całe godziny spędzają nad tym, żeby uzyskać idealną równość, idealne uderzenie i w ogóle wszystko idealnie, przysłuchajcie się co tutaj robi Ray Brown:
- Wyjebka na wyjebce
- Nierówno
- Artykulacja - ja uważam, że zajebista - ale z punktu widzenia tak zwanej poprawności leży i kwiczy
Jak oni mogli takiego tejka przepuścić?
Na pewno jacyś amatorzy nagrywali - zresztą słychać, bo są przesłuchy bębnów i dęciaków - coś absolutnie NIE DO POMYŚLENIA w dzisiejszych czasach, nawet jak się nagrywa w piwnicy ... he he he
Coś pięknego, GROOVE po całości!
EDIT:
A lata 80 przeorały to wszystko jak buldożer, białasy zamieniły groova na umcy umcy i tak już zostało

