Swego czasu, na prośbę znajomego miałem sprawdzić, czy jego 12-letnia córka śpiewa na tyle dobrze, aby warto było zainwestować czas i pieniądze w lekcje z nauczycielem. Dziewczynka śpiewała dość czysto, chociaż "po kościelnemu".
Emisja i technika to sprawa do wyuczenia, ale dziecko w ogóle nie słyszało rytmu. Nie potrafiła powtórzyć żadnego podziału z synkopami. Puściłem nagranie rockowe i poprosiłem aby klaskała z akcentami perkusji. Nie tylko nie czuła ostrego i wyraźnego 2 i 4, ale nie mogła trafić na 1 i 3 bo downbeat jej w tym bardzo "przeszkadzał".
Moja szczera opinia wyrażona w bardzo oględnej formie spowodowała, że do dzisiaj żona znajomego nie odkłania mi się na ulicy. A przecież słuchając niektórych aktualnych "gwiazd" widzę, że byłem dla dziecka zbyt surowy...
Emisja i technika to sprawa do wyuczenia, ale dziecko w ogóle nie słyszało rytmu. Nie potrafiła powtórzyć żadnego podziału z synkopami. Puściłem nagranie rockowe i poprosiłem aby klaskała z akcentami perkusji. Nie tylko nie czuła ostrego i wyraźnego 2 i 4, ale nie mogła trafić na 1 i 3 bo downbeat jej w tym bardzo "przeszkadzał".
Moja szczera opinia wyrażona w bardzo oględnej formie spowodowała, że do dzisiaj żona znajomego nie odkłania mi się na ulicy. A przecież słuchając niektórych aktualnych "gwiazd" widzę, że byłem dla dziecka zbyt surowy...