12-10-2011, 09:04 AM
W pierwszym kroku jednak zacząłbym od ECC82 (częściej się psują) i dopiero później ECC83 (ta w końcówce). Jak nie pomoże, to wymiana lamp w preampie - po jednej aby nie wpędzić się w koszty.
Natomiast porady odnośnie poprawiania lutów są niewłaściwe. Luty najlepiej poprawiać wtedy, gdy się zdiagnozowało, że rzeczywiście mamy zimny lut. Ja naprawiłem wiele tego typu wzmacniaczy i tylko w jednym przyczyną usterki był zimny lut. Rozumiem, że jest to działanie zapobiegawcze ale równie dobrze można powiedzieć: wymieńmy wszystkie kondensatory elektrolityczne, wymieńmy wszystkie potencjometry, wymieńmy wszystkie gniazda. Czasami to się może przydać, ale często jest to zupełnie zbyteczne.
Ludzie zajmujący się naprawą na poważnie nie naprawiają sprzętu na zasadzie zgadywania ale raczej diagnozują usterkę (aby mieć 100% pewności jaka była przyczyna i aby wzmacniacz nie wrócił po 3 dniach z tą samą usterką - to byłby wstyd).
Dodatkowo osoba, która miałaby poprawiać luty powinna się trochę na tym znać. Ja spotkałem się z sytuacją, że osoba, której tak poradzono wzięła lutownicę 300W od rynien i zaczęła szaleć po płytce. Po tej operacji wzmacniacz był do wyrzucenia - płytka była zniszczona. Więc przy naprawie trzeba zrobić to co potrzeba i nie silić się na pomysły co by tu jeszcze machnąć. Nie ma takiej potrzeby.
Marek
Natomiast porady odnośnie poprawiania lutów są niewłaściwe. Luty najlepiej poprawiać wtedy, gdy się zdiagnozowało, że rzeczywiście mamy zimny lut. Ja naprawiłem wiele tego typu wzmacniaczy i tylko w jednym przyczyną usterki był zimny lut. Rozumiem, że jest to działanie zapobiegawcze ale równie dobrze można powiedzieć: wymieńmy wszystkie kondensatory elektrolityczne, wymieńmy wszystkie potencjometry, wymieńmy wszystkie gniazda. Czasami to się może przydać, ale często jest to zupełnie zbyteczne.
Ludzie zajmujący się naprawą na poważnie nie naprawiają sprzętu na zasadzie zgadywania ale raczej diagnozują usterkę (aby mieć 100% pewności jaka była przyczyna i aby wzmacniacz nie wrócił po 3 dniach z tą samą usterką - to byłby wstyd).
Dodatkowo osoba, która miałaby poprawiać luty powinna się trochę na tym znać. Ja spotkałem się z sytuacją, że osoba, której tak poradzono wzięła lutownicę 300W od rynien i zaczęła szaleć po płytce. Po tej operacji wzmacniacz był do wyrzucenia - płytka była zniszczona. Więc przy naprawie trzeba zrobić to co potrzeba i nie silić się na pomysły co by tu jeszcze machnąć. Nie ma takiej potrzeby.
Marek