12-20-2011, 02:00 PM
(12-20-2011, 01:47 PM)miklo napisał(a): Faktycznie - szału nie ma, ale G&L chyba lepiej niż Sterling. Może po prostu takie tłuste brzmienie bardziej mi tu siedzi.
Sterling też można wytłuścić ale można dodać tą szklaneczkę też, no i chyba selektywniejszy jest a to dla mnie ważne. Z drugiej strony G&L ma naprawdę zajebisty gryf, cienki i szeroki, nie wiem czemu w musicmanach stosują takie bejzbole. Sterling jest węższy ale wciąż bejsbol. Na G&L mogę ustawić niższą akcję strun i struny są lepiej naciągnięte, dłuższa menzura, jeśli chodzi o mój sposób gry to taki naciąg mi zdecydowanie bardziej odpowiada.
Doceniam jednak aktywną elektronikę za boost we wszystkich rejestrach i ogromną selektywność.
Obie gitary mają pickupy ceramiczne, i to chyba słychać w alikwotach. L-1000 stosuje nowatorskie pasywne MFD, ostatni pomysł Leo Fendera. W Sterlingu też ceramic ale aktywny. Acha i na G&L skręcam basy prawie na maksa bo to jest basowy masakrator, bardzo dużo niskich na starcie. Volume jest ustawiony na maksa. W Sterlingu muszę za to ściszać na 1/3 bo jest za mocny.