Ja pierdzielę! Planowałem na luzie pogadać z paroma "użytkownikami", a tam kurna ma być podobno setka ludzi z okładem - no, niech zechce pośmiać się z emeryta ze 30%?! Mogę się spłoszyć takim tłumem. Muszę przygotować burlecytynę, żeby pamięć mnie nie zawiodła, zebrać "dokumentację", trochę się przegłodzić i odwodnić... no i ostrzyc się przed przyjazdem, coby "Zakwas" nie musiał się za mnie wstydzić!
Wezmę też ze sobą "księgę kondolencyjną", więc powtórzcie sobie Bracia Basiści alfabet i zasady ortografii, żebyście mogli mi się wpisać choćby drukowanymi literami! Szczególnie jak byście byli w "odmiennym stanie"...
Mam zamiar sprzedać Wasze autografy jak już będziecie sławni!

Tłustymi łapami można mazać tylko po swoim podpisie, żeby mi się daktyloskopia zgadzała ...o czym z góry uprzedzam miłośników Jedzonka z Popitką. Tylko ja mogę mazać po wszystkich stronach!!!
Ale to jakby Goloneczka była dostępna w trakcie...
Już się cieszę na koncert Pana Krzysia Ścierańskiego, chociaż zamarudzę, że jak był ostatnio w Jeleniej Górze z egzotycznym specem od przeszkadzajek to nieco przynudzał santanopodobnymi klimatami... Ale co ja tam wiem!...
Pamiętam natomiast sprzed lat Jego wspaniały koncert w trio ze swoim Bratem i nie pamiętam z kim na bębnach (Najlepsza z Żon mówi, że Alzheimer, ale chyba to nie o nazwisko perkusisty Jej chodzi!...).

Koncert był w małej salce do tańca naprzeciw sekretariatu Klubu "KWADRAT", zapchanej do granic możliwości, a przede mną siedziała na podłodze tuż przed Panem Krzysiem moja Córeczka - wówczas dziesięcioletnia(obecnie 34) - z warkoczykami i skrzypeczkami na kolanach, bo prosto po lekcjach w szkole muzycznej. Cały koncert wpatrywała się w muzyków jak zahipnotyzowana!
Ten koncert zdeprawował dziecinę małoletnią i skrzywił ją na resztę życia! Nie chciała grać całe życie klasyki i po dyplomie II stopnia nie poszła na Akademię Muzyczną, tylko na uniwersytecką pedagogikę muzyki, później pomagisterską muzykoterapię na Akademii Muzycznej, a teraz robi czteroletnią specjalizację z psychoterapii. Gra i śpiewa tylko dla przyjemności grania z równie odjechanymi ludźmi, często bardzo dziwaczne rzeczy.
A wszystko "przez" Pana Krzysia!
Wezmę też ze sobą "księgę kondolencyjną", więc powtórzcie sobie Bracia Basiści alfabet i zasady ortografii, żebyście mogli mi się wpisać choćby drukowanymi literami! Szczególnie jak byście byli w "odmiennym stanie"...
Mam zamiar sprzedać Wasze autografy jak już będziecie sławni!

Tłustymi łapami można mazać tylko po swoim podpisie, żeby mi się daktyloskopia zgadzała ...o czym z góry uprzedzam miłośników Jedzonka z Popitką. Tylko ja mogę mazać po wszystkich stronach!!!
Ale to jakby Goloneczka była dostępna w trakcie...
Już się cieszę na koncert Pana Krzysia Ścierańskiego, chociaż zamarudzę, że jak był ostatnio w Jeleniej Górze z egzotycznym specem od przeszkadzajek to nieco przynudzał santanopodobnymi klimatami... Ale co ja tam wiem!...
Pamiętam natomiast sprzed lat Jego wspaniały koncert w trio ze swoim Bratem i nie pamiętam z kim na bębnach (Najlepsza z Żon mówi, że Alzheimer, ale chyba to nie o nazwisko perkusisty Jej chodzi!...).

Koncert był w małej salce do tańca naprzeciw sekretariatu Klubu "KWADRAT", zapchanej do granic możliwości, a przede mną siedziała na podłodze tuż przed Panem Krzysiem moja Córeczka - wówczas dziesięcioletnia(obecnie 34) - z warkoczykami i skrzypeczkami na kolanach, bo prosto po lekcjach w szkole muzycznej. Cały koncert wpatrywała się w muzyków jak zahipnotyzowana!
Ten koncert zdeprawował dziecinę małoletnią i skrzywił ją na resztę życia! Nie chciała grać całe życie klasyki i po dyplomie II stopnia nie poszła na Akademię Muzyczną, tylko na uniwersytecką pedagogikę muzyki, później pomagisterską muzykoterapię na Akademii Muzycznej, a teraz robi czteroletnią specjalizację z psychoterapii. Gra i śpiewa tylko dla przyjemności grania z równie odjechanymi ludźmi, często bardzo dziwaczne rzeczy.
A wszystko "przez" Pana Krzysia!

