03-22-2012, 11:45 PM
Źle to trochę wytłumaczyłem.. nie potrafię tego dokładnie opisać, chodzi mi o to, że ja po prostu lubię zejść bliżej stopy, a Wy wolicie bass jakby wysoko "nad" stopą.
Ostatnio Mateusz wysłał mi nawet jakąś swoją kompozycję w stylu motown, gdzie bas - mimo że był na flatach - był w stosunku do stopy ustawiony jak Geddy tutaj:
http://youtu.be/VtxLeNlAPY8
albo i jeszcze wyżej.
Kompozycja rewelka, wszystko było na miejscu, poza tym że nie było basu, tylko po prostu nisko zestrojona gitara na szlifach i "bas" ze stopy.
Ja lubię kiedy oddzielnie:
- bas nie brzmi za selektywnie
- stopa nie brzmi za głęboko
a dopiero kiedy grają razem jest głęboko i selektywnie.
Inaczej tego opisać nie mogę. Mam nadzieję, że udało mi się to sformułować w miarę zrozumiale. W każdym razie jak puściłem Mateuszowi porównawczo wycinek ze Standing in the shadows of motown, to odpisał że "tam słychać tylko dół, u mnie słychać wszystko" ... no i właśnie to "wszystko" mnie nie przekonuje, bo brakuje podstawy...
Tu po prostu dochodzą do głosu osobiste preferencje i tyle.
Ty kręcisz selektywnie, na kryształ, ja kręcę na bułeczkę w stylu Stax i Motown. Zwłaszcza że mam wtedy pewność, że to są pasma, w których mogę robić co chcę i nic na mnie nie wlezie.
To jest najpiękniejsze, bo przyjdzie ktoś inny, ukręci praktycznie o 180 stopni odwrotnie niż Ty i będzie równie rewelacyjnie. Potęga muzyki polega na tym, że nie ma jednej drogi do celu.
Dla mnie bas nie musi być mega selektywnie, bo "punkt" nada bijak stopy.
Nie cierpię także terminu "przebijać się w mixie" i uważam, że przez mix to się może przebijać się hihat, crash, bijak stopy, werbel, wysoka partia piana, ale absolutnie nie może przebijać się bas, bo bas nie jest od przebijania się przez mixy, tylko od robienia fundamentu na którym cały ten mix "leży".
IMHO jaki taki fundament wiele Warwocli świetnie się nadaje i dla basistów grających takie rzeczy często są to wiosła doskonałe.
Nie przeszkadzają mi, daję radę na nich zagrać to co chcę (poza Thumbem 4BO, za dużo środka, za mało dołu), może faktycznie wybaczają więcej, ułatwiają więcej, mniej szczegółów na nich wychodzi....
Trzeba sobie postawić pytanie - ile na świecie istnieje muzyki, w której muszą wychodzić wszystkie smaczki basu, a ile jest utworów które po prostu muszą brzmieć dobrze? IMHO pewnie nie każdy Warwick może nie nadaje się do tego pierwszego zbioru, natomiast każdy W spokojnie da sobie radę w tym drugim.
Ostatnio Mateusz wysłał mi nawet jakąś swoją kompozycję w stylu motown, gdzie bas - mimo że był na flatach - był w stosunku do stopy ustawiony jak Geddy tutaj:
http://youtu.be/VtxLeNlAPY8
albo i jeszcze wyżej.
Kompozycja rewelka, wszystko było na miejscu, poza tym że nie było basu, tylko po prostu nisko zestrojona gitara na szlifach i "bas" ze stopy.
Ja lubię kiedy oddzielnie:
- bas nie brzmi za selektywnie
- stopa nie brzmi za głęboko
a dopiero kiedy grają razem jest głęboko i selektywnie.
Inaczej tego opisać nie mogę. Mam nadzieję, że udało mi się to sformułować w miarę zrozumiale. W każdym razie jak puściłem Mateuszowi porównawczo wycinek ze Standing in the shadows of motown, to odpisał że "tam słychać tylko dół, u mnie słychać wszystko" ... no i właśnie to "wszystko" mnie nie przekonuje, bo brakuje podstawy...
Tu po prostu dochodzą do głosu osobiste preferencje i tyle.
Ty kręcisz selektywnie, na kryształ, ja kręcę na bułeczkę w stylu Stax i Motown. Zwłaszcza że mam wtedy pewność, że to są pasma, w których mogę robić co chcę i nic na mnie nie wlezie.
To jest najpiękniejsze, bo przyjdzie ktoś inny, ukręci praktycznie o 180 stopni odwrotnie niż Ty i będzie równie rewelacyjnie. Potęga muzyki polega na tym, że nie ma jednej drogi do celu.
Dla mnie bas nie musi być mega selektywnie, bo "punkt" nada bijak stopy.
Nie cierpię także terminu "przebijać się w mixie" i uważam, że przez mix to się może przebijać się hihat, crash, bijak stopy, werbel, wysoka partia piana, ale absolutnie nie może przebijać się bas, bo bas nie jest od przebijania się przez mixy, tylko od robienia fundamentu na którym cały ten mix "leży".
IMHO jaki taki fundament wiele Warwocli świetnie się nadaje i dla basistów grających takie rzeczy często są to wiosła doskonałe.
Nie przeszkadzają mi, daję radę na nich zagrać to co chcę (poza Thumbem 4BO, za dużo środka, za mało dołu), może faktycznie wybaczają więcej, ułatwiają więcej, mniej szczegółów na nich wychodzi....
Trzeba sobie postawić pytanie - ile na świecie istnieje muzyki, w której muszą wychodzić wszystkie smaczki basu, a ile jest utworów które po prostu muszą brzmieć dobrze? IMHO pewnie nie każdy Warwick może nie nadaje się do tego pierwszego zbioru, natomiast każdy W spokojnie da sobie radę w tym drugim.

