To był dobry wyjazd.
Pamiętam, że dosyć masywna pani z keyboardem grająca (niezbyt sprawnie) przeboje disco polo miała większą publiczność niż kapele rockowe na festiwalu 800m dalej.
Pamiętam też jak rano wychodziłem z noclegowni sam i sprzątaczka zbierając pościel z piętra przez telefon opowiadała "panie staszku ja nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałam, to straszne było...."
i już byłem pewien, że to moje przygłupy coś odjebały (mamy pewne predyspozycje ku bezdennej głupocie zbiorowej). Otóż ja już wymiękłem, ale chłopaki - napierdoleni jak szpadle - poszli i bodajże w łazience (takiej dużej zbiorczej) zainscenizowali sztukę nowoczesną pt. "orgia gejowska" - udawali kopulowanie z kaloryferami, sobą, toaletą itp.
Kamera ochrony wszystko złapała co spowodowało zaburzenie światopoglądu biednej Pani X
Pamiętam, że dosyć masywna pani z keyboardem grająca (niezbyt sprawnie) przeboje disco polo miała większą publiczność niż kapele rockowe na festiwalu 800m dalej.
Pamiętam też jak rano wychodziłem z noclegowni sam i sprzątaczka zbierając pościel z piętra przez telefon opowiadała "panie staszku ja nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałam, to straszne było...."
i już byłem pewien, że to moje przygłupy coś odjebały (mamy pewne predyspozycje ku bezdennej głupocie zbiorowej). Otóż ja już wymiękłem, ale chłopaki - napierdoleni jak szpadle - poszli i bodajże w łazience (takiej dużej zbiorczej) zainscenizowali sztukę nowoczesną pt. "orgia gejowska" - udawali kopulowanie z kaloryferami, sobą, toaletą itp.
Kamera ochrony wszystko złapała co spowodowało zaburzenie światopoglądu biednej Pani X
