08-23-2012, 10:21 PM 
	
	
	
		Witajcie,
Również miałem telefon od Pana T.N. Niestety wtedy nie miałem aparatu przy sobie, zobaczyłem jakiś czas później połączenie. Nie oddzwaniałem, nie muszę. Prywatnie podejrzewam, a z pewnego źródła wiem, że czekałby mnie podobny komunikat.
Mimo faktu, iż prawda jest w 100% po mojej stronie i posiadam wszystkie potrzebne dowody, dokumenty, zapisy rozmów, to w wyniku potencjalnego zastraszenia procesem sądowym edytuję powyższe posty. Ze względu na rodzinę, najbliższych i moje najbliższe plany nie mogę sobie pozwolić na tego rodzaju brud. Być może popełniam błąd, jednak nie zamierzam, jak to określił mój przyjaciel, z którym cały przebieg moich przygód z T.N. konsultowałem (kolejny dowód...), "zgrywać bohatera". Przykre. Bardzo przykre.
Jak to ładnie określił OMSON: "w poczuciu zastraszenia usuwam poprzedni post".
Żyjemy w ciężkich czasach, proszę państwa, do tego w dziwnym kraju. Jakby tego wszystkiego było mało, to takie przygody. Zamiast sobie pomagać - ludzie na siebie warczą. Bardzo to smutne i przykre.
Teraz tym bardziej czuję się przez owego Pana i jego firmę potraktowany jak największy śmieć. I mam szczerą nadzieję, że go zje sumienie. Naiwnie wierzę w karmę. Wszystkiego najlepszego, Panie T.!
pozdrawiam Was wszystkich i czytającego to zapewne kiedyś Pana T.N.
Maciej
	
	
	
	
Również miałem telefon od Pana T.N. Niestety wtedy nie miałem aparatu przy sobie, zobaczyłem jakiś czas później połączenie. Nie oddzwaniałem, nie muszę. Prywatnie podejrzewam, a z pewnego źródła wiem, że czekałby mnie podobny komunikat.
Mimo faktu, iż prawda jest w 100% po mojej stronie i posiadam wszystkie potrzebne dowody, dokumenty, zapisy rozmów, to w wyniku potencjalnego zastraszenia procesem sądowym edytuję powyższe posty. Ze względu na rodzinę, najbliższych i moje najbliższe plany nie mogę sobie pozwolić na tego rodzaju brud. Być może popełniam błąd, jednak nie zamierzam, jak to określił mój przyjaciel, z którym cały przebieg moich przygód z T.N. konsultowałem (kolejny dowód...), "zgrywać bohatera". Przykre. Bardzo przykre.
Jak to ładnie określił OMSON: "w poczuciu zastraszenia usuwam poprzedni post".
Żyjemy w ciężkich czasach, proszę państwa, do tego w dziwnym kraju. Jakby tego wszystkiego było mało, to takie przygody. Zamiast sobie pomagać - ludzie na siebie warczą. Bardzo to smutne i przykre.
Teraz tym bardziej czuję się przez owego Pana i jego firmę potraktowany jak największy śmieć. I mam szczerą nadzieję, że go zje sumienie. Naiwnie wierzę w karmę. Wszystkiego najlepszego, Panie T.!
pozdrawiam Was wszystkich i czytającego to zapewne kiedyś Pana T.N.
Maciej


 
 

 
