09-05-2012, 07:28 AM
Nie demonizowałym, nawet Ed Friedland - wielki fan Squierów CV pisze, że jeśli masz ciut więcej kasy to warto kupić meksyka zamiast squiera. Faktycznie wykończenie 10-20 letniego Meksyka Standard nie dorównuje temu z nowych Sq VM i CV, technologia naprawdę poszła do przodu i teraz nawet Richwoody za 500zł mają lakier, który wygląda jak ten na moim Fenderze za 9koła 
Eric Clapton też ma w swojej stajni kilka meksykańskich stratów, w swojej autobiografii podniecał się jednym, który dostał w prezencie.
MiM Standard są po prostu do grania, tam nie ma nic do oglądania
I nikt się nie spuszcza żeby te basy jakoś wyglądały.
Ale miałem dwa i nie zamieniłbym ich na Squiera (mimo, że np Herp ma doskonały egzemplarz VM, podobał mi się bardziej niż mój pierwszy meksyk). Za jakiś czas kupię sobie trzeciego.
Squier robi doskonałe wiosła, ale meksykański Fender to nie jakieś padło.

Eric Clapton też ma w swojej stajni kilka meksykańskich stratów, w swojej autobiografii podniecał się jednym, który dostał w prezencie.
MiM Standard są po prostu do grania, tam nie ma nic do oglądania

Ale miałem dwa i nie zamieniłbym ich na Squiera (mimo, że np Herp ma doskonały egzemplarz VM, podobał mi się bardziej niż mój pierwszy meksyk). Za jakiś czas kupię sobie trzeciego.
Squier robi doskonałe wiosła, ale meksykański Fender to nie jakieś padło.