(09-20-2012, 12:04 PM)Berec napisał(a): Wygodna piątka to podstawa. Ja akurat używam dwóch basów zawsze.Też planuję zakup headlessa wraz z wi-fi na marsze i stoły. Kontrabas z racji wymiarów niestety odpada, a byłoby mega wiejsko (w dobrym tego słowa znaczeniu).
Na scenę mam sandberga kena taylora 5, za stoły steinberger (headless) + system bezprzewodowy, na marsze też headless + microcube na baterie.

(09-20-2012, 12:04 PM)Berec napisał(a): Tak naprawdę jedyna osobą, która się jara brzmieniem basu na chałturach, jest sam basista, reszta ma wyjebane. Bas ma być, i ma grać równo. To czy ma takie przetworniki, czy inne, czy wzmak jet takiej firmy, czy innej, nie ma żadnego znaczenia dla nawalonych gości domagających się cyganeczki zosi albo hitu "weselny klimat".
Na artyzm można sobie pozwolić grając koncerty, chałtury to praca. Staram się grać je zawsze najlepiej jak potrafię, ale bez przesady.
Po kilku sezonach doszedłem do takich właśnie wniosków.
W 100% się zgadzam. Wcześniej już pisałem, że większość weselnych gości nawet nie odróżnia basu od gitary. Basistę zauważają dopiero, jak przestanie grać. Czasem nawet przychodzą po weselu i chwalą - "ale ładnie pan na tej gitarze grał".

Albo do naszego saksofonisty kiedyś podbija gość - "ale pan zajebiście dmiesz w to trombe"...
Świadomość muzyczna pospólstwa lichą jest, także bez ciśnienia na sprzęt panie i panowie.

Rickenbacker B-HOOD
Rickenbacker 4003 2011, Vox Standard Bass 1982 -> Ampeg V4B AV -> Soundman BS-215
Rickenbacker 4003 2011, Vox Standard Bass 1982 -> Ampeg V4B AV -> Soundman BS-215