10-19-2012, 02:53 PM
Paul - czy ja wiem ? Nigdzie indziej niż z drugiej ręki tego się nie kupi. Bardziej mnie dziwi, gdy ktoś ładuje 10k zł w Foderę lub płaci 6k zł za Fendera tylko dlatego, że jest niby "vintage".
Problem japońskich (i nie tylko) wioseł vintage polega na tym, że ich cenę z racjonalnego punktu widzenia wyznacza fakt - czy istnieją inne wiosła, które w danej kwocie oferują przynajmniej to samo co "japoniec" ? Jeśli meksykański fender za 1500 zł (używka) zagada tak samo, to cena jest z dupy wzięta. Jeśli jednak "japoniec" jest akurat lepszą sztuką, z którą startuje dopiero Fender USA, to dlaczego nie ma kosztować 2200 zł ?
To nie są instrumenty, które można brać w ciemno. A ten konkretny Cimar - cóż, mam wrażenie, że ktoś mu zdjął lakier. Nie uwierzę, że w fabrycznym transparencie ktoś skleiłby deski w poprzek. Takie praktyki nie są niczym nie zwykłym - po ściągnięciu lakieru z niektórych całkiem drogich wioseł można trafić nawet na sęki.
Problem japońskich (i nie tylko) wioseł vintage polega na tym, że ich cenę z racjonalnego punktu widzenia wyznacza fakt - czy istnieją inne wiosła, które w danej kwocie oferują przynajmniej to samo co "japoniec" ? Jeśli meksykański fender za 1500 zł (używka) zagada tak samo, to cena jest z dupy wzięta. Jeśli jednak "japoniec" jest akurat lepszą sztuką, z którą startuje dopiero Fender USA, to dlaczego nie ma kosztować 2200 zł ?
To nie są instrumenty, które można brać w ciemno. A ten konkretny Cimar - cóż, mam wrażenie, że ktoś mu zdjął lakier. Nie uwierzę, że w fabrycznym transparencie ktoś skleiłby deski w poprzek. Takie praktyki nie są niczym nie zwykłym - po ściągnięciu lakieru z niektórych całkiem drogich wioseł można trafić nawet na sęki.