12-04-2012, 03:45 PM
Małe spostrzeżenia odnośnie eksploatacji strun marki Warwick (i nie tylko) tak bardzo znienawidzonych przez wielu, a szczególnie przez Mroka
Statystyka wskazuje, że najczęściej struna E zaraz po założeniu nie gra tak jak powinna albo pada szybko. Z tymi strunami jest tak, że trzeba bardzo pilnować żeby podczas zakładania nie obróciła się wokół własnej osi tzn. nie skręciła. Dla większości nie jest to nowością, ale tak tylko o tym wspomnę. Drugą sprawą jest mój patent jak poradzić sobie z taką głuchawą i możliwie pozornie zużytą struną. Ja ściągam ją z klucza, obracam o 180 stopni i nawijam z powrotem. Odświeżam już chyba 12 raz, stosuje to co wyżej napisałem i gram już tak 8 miesięcy
Jak komuś się będzie chciało to może sprawdzić czy to obracanie coś dało, bo może ja mam taki komplet gdzie to się sprawdza w stosunku do struny E.


