Spędziłem ostatnie pół roku grając prawie wyłącznie kostką, w tym miałem crash-course 2 tygodnie przed studiem w trakcie których poniżej 8h grania dziennie nie schodziłem (na tym etapie umiałem grać dokłądnie 1 numer na 1 strunie - nic więcej!). Spisuję parę osób dla ludzi którzy tak jak ja grali wcześniej wyłącznie palcami:
1. najważniejsza sprawa to ciągły, płynny ruch nadgarstkiem (jak się jest metalem - przedramieniem;) - tak jakby się ciągle grało 16tkami (dokładnie tak jak się funk gra na gicie) - jeden chuj czy grasz nutkę czy nie, łapa ma się ruszać ciągle. Bez tego nie da się chyba grać dobrze.
Bardzo ułatwia granie równo i ogólnie wszystko ułatwia. Trzeba się przełamać bo pierwszy miesiąc-dwa będzie się ciągle jebać, każdego numeru musiałem się tak nauczyć od nowa czasami poświęcając parę godzin na doliczenie się w gąszczu pauz i różnych podziałów jak mam zagrać.
potem jest już pięknie - gra się samo nie trzeba myśleć kompletnie o podziałach - jak ruch się zgadza, to podział też. Pomagam sobie stukając kostką o rampę czasami, ale ruch ciągle w domyśle ten sam.
W graniu z palca jest odwrotnie - gra się małymi krótkimi ruchami z ekonomią ruchu, a potem ręka ma nic nie robić. To największa zaleta grania kostką - gra się przez to po prostu kompletnie inaczej pulsacyjnie.
2. Kostka dwoma palcami, niech leży na zgięciu kciuka - będzie pewniej. Reszta luźno, bo jest potrzebna przy tłumieniu.
3. Najdziwniejsza sprawa - można grać zajebiście lekko a dalej brzmi jak należy - jest atak, górka, wszystko na miejscu a do tego wyraźnie większa masa i dół.
4. Struna H jest na maksa przejebana, downstroke i upstroke brzmią kompletnie inaczej i jest to większa różnica niż przy pozostałych, cieńszych strunach - trzeba to brać pod uwagę, jak kiedyś wyćwiczę to się zgłoszę. Im mocniej się gra tym moim zdaniem jest z tym gorzej. Mam jeden numer z paroma zagęszczonymi 16tkami w 140bpm - póki co na H nie umiem tego 10 razy pod rząd równo zagrać (na pozostałych strunach i gitarze - nie ma tego problemu) - drut jest za gruby i bezwładny. Raz w życiu kupię jakieś grubsze struny i może to coś zmieni, ale wątpię.
5. Grubość kostki przerobiłem od 0,6 do 2 czy 3mm - mam ich w domu ze 30 jak nie więcej. Stanęło na tym co od samego poczatku mi Gruby kazał kupić - dunlop 1,14mm (tylko maxgrip nie nylon). Sądzę, że to dobry punkt wyjściowy. Jest sztywna, więc nie ma bezwładności, ale nie ma na tyle grubych krawędzi by się atak psuł.
	
	
	
	
1. najważniejsza sprawa to ciągły, płynny ruch nadgarstkiem (jak się jest metalem - przedramieniem;) - tak jakby się ciągle grało 16tkami (dokładnie tak jak się funk gra na gicie) - jeden chuj czy grasz nutkę czy nie, łapa ma się ruszać ciągle. Bez tego nie da się chyba grać dobrze.
Bardzo ułatwia granie równo i ogólnie wszystko ułatwia. Trzeba się przełamać bo pierwszy miesiąc-dwa będzie się ciągle jebać, każdego numeru musiałem się tak nauczyć od nowa czasami poświęcając parę godzin na doliczenie się w gąszczu pauz i różnych podziałów jak mam zagrać.
potem jest już pięknie - gra się samo nie trzeba myśleć kompletnie o podziałach - jak ruch się zgadza, to podział też. Pomagam sobie stukając kostką o rampę czasami, ale ruch ciągle w domyśle ten sam.
W graniu z palca jest odwrotnie - gra się małymi krótkimi ruchami z ekonomią ruchu, a potem ręka ma nic nie robić. To największa zaleta grania kostką - gra się przez to po prostu kompletnie inaczej pulsacyjnie.
2. Kostka dwoma palcami, niech leży na zgięciu kciuka - będzie pewniej. Reszta luźno, bo jest potrzebna przy tłumieniu.
3. Najdziwniejsza sprawa - można grać zajebiście lekko a dalej brzmi jak należy - jest atak, górka, wszystko na miejscu a do tego wyraźnie większa masa i dół.
4. Struna H jest na maksa przejebana, downstroke i upstroke brzmią kompletnie inaczej i jest to większa różnica niż przy pozostałych, cieńszych strunach - trzeba to brać pod uwagę, jak kiedyś wyćwiczę to się zgłoszę. Im mocniej się gra tym moim zdaniem jest z tym gorzej. Mam jeden numer z paroma zagęszczonymi 16tkami w 140bpm - póki co na H nie umiem tego 10 razy pod rząd równo zagrać (na pozostałych strunach i gitarze - nie ma tego problemu) - drut jest za gruby i bezwładny. Raz w życiu kupię jakieś grubsze struny i może to coś zmieni, ale wątpię.
5. Grubość kostki przerobiłem od 0,6 do 2 czy 3mm - mam ich w domu ze 30 jak nie więcej. Stanęło na tym co od samego poczatku mi Gruby kazał kupić - dunlop 1,14mm (tylko maxgrip nie nylon). Sądzę, że to dobry punkt wyjściowy. Jest sztywna, więc nie ma bezwładności, ale nie ma na tyle grubych krawędzi by się atak psuł.


 
 


