02-09-2013, 11:18 AM
(02-09-2013, 08:33 AM)JAACA napisał(a):(01-29-2013, 12:03 AM)obserwacja napisał(a): To też zdaje się być dobra okazja. Made in UK. rzadko już spotykany. Bardzo dobry wzmacniacz
http://allegro.pl/ashdown-abm-500-evo-ii...92561.html
Ktoś coś może więcej powiedzieć o tym sprzęcie powiedzieć? Ashdown to kompletnie nie znana mi marka a widzę, że ceny sprzętu dość dobre i trochę na tym znanych muzyków gra. Miał ktoś taki sprzęt ?
Mam taki - ABM500 evo II made in UK. Bardzo dobry, uniwersalny wzmacniacz - opinia o zamulaniu bierze się moim zdaniem z paczek ABM, które robią dużo misia (też taką mam, 410); a także z tego że użytkownicy mają tendecję nie wiedzieć jak operować przełącznikami. Np przycisk pre-shape, który robi kontur z przewalonym mulistym dołem, musi być wciśnięty żeby tego nie robić - mało intuicyjnie. Niektórzy czują się w obowiązku włączać też wbudowany oktawer.
Ja osobiście rozkręcam valve drive na full, gain na tyle żeby wskazówka wjeżdżała na czerwone przy najmocniejszych strzałach, lekko odwróconego romana na EQ (pewnie z inną paczką mógłbym po prostu wyłączyć korektor) i tyle.
Jeśli chodzi o "sławnych", to ABM-ów używają zwykle basiści potrzebujący czegoś uniwersalnego, sprawdzającego się w szerokim zakresie stylistycznym, ale mieszczącego się w raczej tradycyjnych brzmieniach - Pino Palladino (choć równie często używa SVT, a do jazzowszych rzeczy Phila Jonesa), Guy Pratt, Jeff Ament z Pearl Jam (bi-amping w duecie z SVT), Nick Fyffe który kiedyś grał w Jamiroquai a obecnie zastępuje w Deep Purple chorego Rogera Glovera.
Ja postrzegam brzmienia ABM jako coś między nieprzesterowanym Ampegiem a starym TE.
![[Obrazek: 17m.gif]](http://i195.photobucket.com/albums/z116/suchapicture/17m.gif)