Tylko sęk w tym, że bez zespołu ja nie mam totalnie motywacji, aby chwycić za bas. Pracuję i tak w choojowych godzinach i po powrocie do domu, akurat ćwiczenie na basie to ostatnia rzecz jaką bym zrobił. Obecnie ograniczałem się jedynie do prób. Nie byłem, nie jestem i nie będę dobrym basistą. Nie planuję robić kariery muzyka, gram jedynie dla frajdy i bez problemu sobie radzę w zespołach, które mnie interesują. Już jedną przerwę ok. 2-3 lat przeżyłem i jakoś po zakupie basu nie miałem dużych problemów, aby od razu wskoczyć do zespołu. Na codzień w domu gram sobie na klasyku i to mi wystarczy
Bas by robił za ozdobę pokoju, bo i tak bym z niego nie korzystał.

