A ja zdecydowanie wolę podejście Papy - bo przynajmniej pisał o muzyce a nie o tym, że jesteście bandą grającą "w chuj pedalstwo" i "nijakimi ludźmi" 
Wszystko to się sprowadza do gustu, przecież to wszystko z założenia ma być teatralno-doniosłe - jeśli ma wyjść to musi być takie jak słychać.
To nie jest tak, że chłopaki chcieli grać (tylko nie wyszło) głębokie missisipi z kompozycjami Blind Lemon Jeffersona (który najpierw się zastrzelił, potem zapił na śmierć a potem zaczął grać) o tym, że wieczorem mu odpadła noga, ale jest dobrze bo ma od rana nowego kolegę - sępa który radośnie nad nim sobie krąży.

Wszystko to się sprowadza do gustu, przecież to wszystko z założenia ma być teatralno-doniosłe - jeśli ma wyjść to musi być takie jak słychać.
To nie jest tak, że chłopaki chcieli grać (tylko nie wyszło) głębokie missisipi z kompozycjami Blind Lemon Jeffersona (który najpierw się zastrzelił, potem zapił na śmierć a potem zaczął grać) o tym, że wieczorem mu odpadła noga, ale jest dobrze bo ma od rana nowego kolegę - sępa który radośnie nad nim sobie krąży.
