10-28-2013, 10:40 AM
Robi i zawsze robił.
Tak samo jak każda firma taśmowo produkująca basy. Nawet Leo Fender także szukał rozwiązań jak najprostszych, jak najtańszych i jak najszybszych.
Tyle, że przedtem tanio udawało się robić fajne wiosła, a dzisiaj albo nie ma z czego albo tanio jest zbyt tanio i w basach mamy "parówki bez mięsa". Nie było megasuszarni drewna, gdzie drewno "sezonuje się" 10 czy 100 razy szybciej, nie było lakierów schnących ekspresowo. Nie było lutowania bezołowiowego, nie było miedzi bez miedzi
Teraz są. I z racji tego że są tańsze i szybsze niż te z lat 60-70-80, to nie stosuje się tamtych metod - które wtedy były najtańsze i najszybsze.
Jednocześnie ta sama technologia pozwala na robienie sensownie brzmiących i dobrze wykonanych, relatywnie tanich wioseł, a braki w surowcu jeszcze bardziej zbliżają te tanie wiosła do wioseł droższych. Dlatego absolutnie nie boję się nowych Squierów czy Meks-Fenderów.
Tak samo jak każda firma taśmowo produkująca basy. Nawet Leo Fender także szukał rozwiązań jak najprostszych, jak najtańszych i jak najszybszych.
Tyle, że przedtem tanio udawało się robić fajne wiosła, a dzisiaj albo nie ma z czego albo tanio jest zbyt tanio i w basach mamy "parówki bez mięsa". Nie było megasuszarni drewna, gdzie drewno "sezonuje się" 10 czy 100 razy szybciej, nie było lakierów schnących ekspresowo. Nie było lutowania bezołowiowego, nie było miedzi bez miedzi

Teraz są. I z racji tego że są tańsze i szybsze niż te z lat 60-70-80, to nie stosuje się tamtych metod - które wtedy były najtańsze i najszybsze.
Jednocześnie ta sama technologia pozwala na robienie sensownie brzmiących i dobrze wykonanych, relatywnie tanich wioseł, a braki w surowcu jeszcze bardziej zbliżają te tanie wiosła do wioseł droższych. Dlatego absolutnie nie boję się nowych Squierów czy Meks-Fenderów.