03-02-2014, 12:54 PM
(03-02-2014, 09:27 AM)Poisoned napisał(a):(02-21-2014, 10:03 AM)Gorewolf napisał(a): Ósemki w 190bpm wyciągam na 2 paluchy, ale czuję że niedługo przestanie to wystarczać, osobiście najlepiej mi leży rozwijanie Websterowego 3-2-1-2, motyw z graniem 3-2-1 i akcentowaniem nuty w każdym obiegu kolejnym palcem to troszkę kosmos na ten moment jak dla mnie... ale strzelam, że jest to do wyuczenia, tylko przeraża mnie potencjalna ilość czasu jaką trzeba włożyć w opanowanie tej techniki (3-2-1-2 zresztą też).
Natomiast triole i galopy na 3-2-1 siedzą doskonale.
Ja od bardzo wielu lat gram wyłącznie trzema palcami (zawsze - nie tylko przy szybkich zagrywkach) i szczerze mówiąc do dzisiaj nie wiem, czy gram 1-2-3, 3-2-1, czy 3-1-2-3-1 czy w jakiś inny sposób - palców używam w sposób nieregularny, nie opierając się na żadnym schemacie typu 1-2-3 czy inne.
Moim skromnym zdaniem, z doświadczenia, upieranie się przy ćwiczeniu do bólu jakiegoś konkretnego schematu kolejności palców jest kompletnie bez sensu. Trzeci palec ma być pomocą i ułatwieniem w trakcie gry - dokładasz go wtedy, kiedy jest ci potrzebny i ma to być naturalne, niemęczące , bezbolesne dla stawów i nieobciążające mózgu liczeniem: "1-2-3, 1-2-3".
O wiele istotniejsze, niż schemat kolejności palców jest to, żeby wszystkie brzmiały równo i nie było słychać efektu "triolowania".
Moim zdaniem jeśli trzeci palec nie wchodzi naturalnie w rytm grania, to lepiej dać sobie spokój, bo można się jakiegoś zwyrodnienia stawów nabawić.
Właściwie jest coś w tym o czym piszesz. Zauważyłem, że niezbyt szalone tempa (powiedzmy ósemki 130bpm) potrafię zagrać 3 palcami w układzie takim jaki po prostu stosuje mój mózg, niestety gdy przyspieszam automatycznie włącza się taki triolowy feeling. Może lepiej będzie po prostu nad tym popracować, niż uczyć się kompletnie innej techniki i podejścia?


