Tak wiem. Znowu skręcony jazzbass. No co poradzić? Gada. Do tego Linley wyprawiający cuda
Wielbię gościa. Znów nic nie poradzę. Gra za gęsto, licki co 5 sekund, ale u niego mnie to ani deko nie drażni, wręcz przeciwnie. Wszystko siedzi, buja i nie mogę się doczekać następnych 5s w czasie słuchania 
Cały koncert wart posłuchania, a od 41m zaczyna się Diggin' On James Brown z repertuaru Tower of Power - no jest kop. Oryginał ma więcej powietrza i bardziej się chce tańcować, ale to, co wyprawia Linley powoduje, że mi bania i nogi odpadają


Cały koncert wart posłuchania, a od 41m zaczyna się Diggin' On James Brown z repertuaru Tower of Power - no jest kop. Oryginał ma więcej powietrza i bardziej się chce tańcować, ale to, co wyprawia Linley powoduje, że mi bania i nogi odpadają

Gram na nerwach.