(09-03-2014, 02:50 PM)paka napisał(a):(09-03-2014, 06:40 AM)silent-scream napisał(a): jasna sprawa. czyli jesli mi się skończy kondensator w svt śmiało moge szukać zamienników z lat 80, tylko przed włożeniem trzeba je pomierzyć.
dzieki, piona!
a.
Moim zdaniem nie ma to żadnego sensu.. Kondensator nie ma takiej właściwości jak "brzmienie". A już na pewno nie kondensator filtrujący w sekcji zasilania. A to że niesprawny kond w tym miejscu wprowadza do brzmienia przydźwięk sieciowy to inna sprawa.
Kondensator ma takie podstawowe parametry jak pojemność, upływność, wytrzymałość napięciowa, a wszystkie te cechy wynikają w jakiś sposób z typu konstrukcji.
W miarę prostym miernikiem można sobie pojemność pomierzyć i nie ma co płakać, jeśli wartości mierzone nie zgadzają się z opisem bo odchylenia do 10% są jak najbardziej akceptowalne. Problemem jest to, że kondensator najczęściej trzyma pojemność w granicach tolerancji, ale upływność zupełnie się nie zgadza. Pozornie dobrze wyglądający kondesator, trzymający pojemność może do niczego się nie nadawać, a wsadzenie tego do układu np. biasu powoduje to co działo się u Herpa. I nie zgodzę się, że to taki kond daje jakiś sygnał zużycia. Jednego dnia działał poprawnie, bias był ok, a drugiego kond zdechł, jego opór się zwiększył diametralnie.
Jeśli chodzi o "brzmienie" i tor sygnałowy, to tworzy je stosunek pojemności kondensatora i rezystancji opornika oraz ich położenie względem siebie. To są tak naprawdę filtry górno i dolno przepustowe, przynajmniej w gdy mamy do czynienia z pasywnym EQ. Ale to zazwyczaj więc problem z ich starzeniem się jest znacznie mniej uciążliwy. Ich funkcja w układzie nie jest też krytyczna dla działania wzmacniacza, jeśli taki kondensator się rozjedzie to wzmacniacz nie wyleci w powietrze
Do czego zmierzam - nie ma sensu kupować 25-letniego elektrolityka, bo na 95% nie będzie sprawny, albo będzie sprawny przez krótki czas w wysokonapięciowym układzie wzmacniacza lampowego. A taki zakup uzasadniać tym, że uchroni nas to przed zmianą brzmienia ukochanego wzmacniacza jest trochę utopijna, bo jeśli wymienimy niesprawną część na część sprawną, to brzmienie na pewno się zmieni - wzmacniacz zacznie pracować tak jak nowy, ampery, volty, farady i omy będą się zgadzać z tym co założył konstruktor. Ale zawsze ta zmiana będzie wynikała z parametrów kondensatora, a nie logo producenta elementu czy daty jego produkcji. Ładujcie nowe części, parametrami zgodne z tym co jest w układzie/schemacie i wsadzajcie komponenty dobrej jakości. Te gorszej jakości po prostu szybciej stracą swoją przydatność lub ich parametry będą mniej powtarzalne.
Kondensator a nawet rezystor ma coś takiego jak "brzmienie". Zbyt dawno studiowałem elektronikę i nie zajmowałem się ją praktycznie zbyt długo, aby z biegu podać jakie parametry i cechy konstrukcyjne za co odpowiadają, ale tu odsyłam np do Igora, Marcusa lub literatury anglojęzycznej na temat wzmacniaczy.
Są entuzjaści np starych rezystorów węglowych, którzy twierdzą że elementy te choć znacznie bardziej szumią to brzmią za to znacznie cieplej od współczesnych.
Jakość elementów RC zwłaszcza w pasywnych układach filtrów ma ogromne znaczenie dla brzmienia.
Niektórzy twierdzą, że stara zimno-wojenna quazi militarna technologia wytwarzania podstawowych elementów była znacznie lepsza i że stosowano do konstrukcji znacznie lepsze materiały. Patrz np stare Mullardy.
W przypadku transformatorów np chyba nikt z was nie ma wątpliwości, że stare plexi, hiwatt, czy ampeg brzmi po prostu lepiej od reedycji.
Są specjalne typy kondensatorów polecanych do stosowania w torze audio, inne polecane do stosowania w zasilaczach wzmacniaczy a inne zwykle znacznie tańsze do "zastosowań ogólnych"
Są sklepy typu tube amp doctor, w których takie elementy można kupić.
I tam, a nie na wolumen (chyba, że ktoś jest wytrawnym elektronikiem i wie czego szukać) jak coś w naszym starym świniaczku się zepsuje należy się udać.
Na częściach nie warto oszczędzać. Jeśli zepsuje się coś starego lub zużyje to po prostu ładujemy element odpowiedniej jakości, a nie co się pod rękę nawinie.
Apropos kondensatorów...
Paweł Więsik ostatnio "reformował" stare kondensatory w Hiwacie Leszka Mateckiego i muszę przyznać, że brzmi to znakomicie.
Znakomicie brzmi również DR103 kolegi, który wymienił wszystkie kondensatory na zestaw z Tube Amp Doctora.
1978 MIA Fender Jazz Bass Ash Maple BA II, 1973 MIA Fender Jazz Bass Fretless Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Alder Rosewood BA II, 1979 MIA Fender Precision Bass Ash Rosewood BA II, 1972/1988 Custom Fender/Ibanez Jazz Bass Fretless BA II-> Phil Jones, Monster and George'L Cables -> Futube Custom Preamp, Futube modified: DEMETER HBP-1 Tube Bass Preamplifier, SWR SM900, SWR GrandPrix, SWR Interstellar Overdrive; Ampeg SVT II Pro, Marshall JMP1, Fender MB1200 PowerAmp; Groove Tubes SE II, 1970 Hiwatt DR103, 1975 Sound City 50B Plus -> Aguilar GS 210, Aguilar GS 410, Aguilar GS 115, Hiwatt Custom 4x12, Fender ToneMaster Custom Shop 2x12 with Fane Spk, Fender Rumble Custom Shop 4x10, Ampeg SVT-810AV, SOS Audio Upgrades Buss Compressor



