09-22-2014, 01:16 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-22-2014, 01:18 PM przez tapczan.)
Widuję czasem na forach pytania o "przenoszenie dołu" w piecykach ćwiczeniowych rzędu 8-10 cali, 20-30W. Moje pytanie - po co dobre przenoszenie dołu w takim piecu?
Do studia z tym nie pojedziesz, chyba że lubisz być bohaterem anegdot "zasłyszanych od znajomego realizatora" opowiadanych w piątkowe wieczory przy dziesiątej kolejce.
Nawet jak kiedyś zabierzesz ten piecyk na koncert to lepiej będzie podłączyć się do diboxa niż nagłaśniać to mikrofonem.
W niewytłumionym mieszkaniu (czyli takim jakie masz, chyba że rezydujesz w piwniczce sado-maso lub tapetujesz pokoje dywanami na radziecką modłę) z "przenoszenia dołu" nie będzie za bardzo pożytku - 20W nerek i tak nie pomasuje, za to dudnienie rozmyje artykulację a i z ćwiczeń nici bo 20 minut po odpaleniu pieca wpadnie patrol policji wezwany przez życzliwą sąsiadkę z dołu.
A od siebie polecam granie w słuchawkach. Taniej od piecyka, a najwięcej baboli się wyłapuje i domownikom się nie przeszkadza przy okazji.
Do studia z tym nie pojedziesz, chyba że lubisz być bohaterem anegdot "zasłyszanych od znajomego realizatora" opowiadanych w piątkowe wieczory przy dziesiątej kolejce.
Nawet jak kiedyś zabierzesz ten piecyk na koncert to lepiej będzie podłączyć się do diboxa niż nagłaśniać to mikrofonem.
W niewytłumionym mieszkaniu (czyli takim jakie masz, chyba że rezydujesz w piwniczce sado-maso lub tapetujesz pokoje dywanami na radziecką modłę) z "przenoszenia dołu" nie będzie za bardzo pożytku - 20W nerek i tak nie pomasuje, za to dudnienie rozmyje artykulację a i z ćwiczeń nici bo 20 minut po odpaleniu pieca wpadnie patrol policji wezwany przez życzliwą sąsiadkę z dołu.
A od siebie polecam granie w słuchawkach. Taniej od piecyka, a najwięcej baboli się wyłapuje i domownikom się nie przeszkadza przy okazji.


