02-02-2015, 09:30 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-02-2015, 09:34 PM przez tapczan.)
(02-02-2015, 08:27 PM)Alfik napisał(a): Problem z tymi g-labami jest taki... ze fatalnie degradują sygnał.
Uf. Całe szczęście, że nie degradują go wyśmienicie.

Miałeś okazję sprawdzić wyższe modele z późniejszych lat produkcji? Możesz trochę rozwinąć temat na czym polegała degradacja? Poziom sygnału słabszy? Pasmo pocięte? Szum? Może jakimś cudem uchowały się nagrania z testów?
(02-02-2015, 08:54 PM)mariotd napisał(a): A co do warunków studyjnych i kontrolerów nożnych... Wydaje mi się, że jest totalnym absurdem używanie w studiu kontrolerów. Ewentualnie przy nagraniu na "setkę"...
Nie wiem jak to wygląda na pułapie wysoko-budżetowym, ale na takie możliwości jakie mam jedyna sprawdzająca się metoda nagrywania basu ze zmienianym w trakcie utworu brzmieniem to nagrywanie każdego brzmienia na osobnym tracku, tak by później przy miksie mieć większe pole manewru. W takiej sytuacji kontroler zupełnie nie jest potrzebny do nagrywek.
Dla mnie to jest sprzęt na koncerty, tak żebym miał pod pojedynczymi przyciskami wszystko, co wymyśliłem przy nagrywaniu.
(02-02-2015, 09:03 PM)mazdah napisał(a): Heh, ale wydaje mi się, że i tak puszczony przez sterownik G-Laba sygnał brzmi lepiej niż przez 5 efektów z truebypassem.
Mam dwa efekty z TB w podłodze. Wystarczy żeby było słychać różnicę na korzyść G-Laba

Co do wygody - tak jak parę postów wcześniej pisałem - wszystko zależy od tego co chcesz robić. Lubię grać na basie ale tancerz ze mnie marny
