03-10-2015, 11:39 PM
Kurcze, Alfik, ale to jest zupełnie co innego! Ja po paru latach grania na niebieskim bossie zapragnąłem przejść na "wyższy poziom" - o firmowych kompresorach studyjnych nie było co marzyć, na szczęście niejaki Dodek Żywioł (z Teatru Stu) robił całkiem sensowne kompresory wzorowane na dbx (jak sensowne mogły być urządzenia na polskich wzmacniaczach operacyjnych ULY7701 to już musimy sobie sami dopowiedzieć, było to jednak przed zmianą ustroju, co wiele tłumaczy
), używałem go do nagrań (super!) a także próbowałem na nim grać. I co? I nic, bo to zupełnie coś innego, nienawidzę grać z kompresorem "profesjonalnym", którego nie słychać, musi być boss - albo wbudowany w piec TC też w sumie jest OK. Tak więc porównywanie pedałowych EFEKTÓW z kompresorami rackowymi jest IMO niewłaściwe, bo to mniej więcej tak, jakby proponować gitarzyście zamiast tubescreamera culture vulture. Już pomijam, że kompresory w kostkach działające na zasadzie "studyjnej" zwykle są nazywane limiterami, a niebieski boss zwany kompresorem to bardziej odpowiednik studyjnej kompresji mieszanej, z gałką release opisaną całkiem słusznie jako atak
Jednocześnie próby odtworzenia brzmienia profesjonalnego sprzętu w kostce zasilanej z bateryjki i pozbawionej podstawowych regulacji są z góry skazane na niepowodzenie, stąd ktoś, kto lubi brzmienie ssla nigdy z kostką się nie dogada...


http://nagrywamy.com/
Squier Precision MiJ SQ '84, Lester Precision, Ibanez Soundgear MiJ '91, Harley Benton PB-20, Fender Bassman SP3100, Carvin R600, TC Electronic BG250, Boss CS2
Squier Precision MiJ SQ '84, Lester Precision, Ibanez Soundgear MiJ '91, Harley Benton PB-20, Fender Bassman SP3100, Carvin R600, TC Electronic BG250, Boss CS2