05-06-2015, 07:29 PM
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-06-2015, 07:30 PM przez Maciejeq.)
(05-05-2015, 09:42 PM)groza napisał(a): Nie wciskam, tylko polecam.
Nie na każdym kroku, tylko tam gdzie jest pomijany a uważam, że pasuje.
Nie polecę go jako fuzza (big muff ten taki nowy z blendem będzie lepszy), nie polecę go jako bzyczka-chama do metalu jebiącego górą (m80 i pewnie darkglass - na nim jeszcze nie grałem). Nie polecę też jako udawacza svt, tutaj najlepiej sprawdza się VT bass. Nie polecę go jako mega high-gain, tutaj lepiej sprawdza się fulltone który jednak wymaga blenda bo ścina dół i IMO ciut za bardzo narzuca swoje brzmienie.
I właśnie to jest mój problem z tym efektem, bo to taki ni pies, ni wydra...
Ogrywałem wersję przed-mkII, na którymś tam Zakwasowie.
Generalnie, prócz obciążenia dynamiki, odczułem grając na nim jakieś takie spowolnienieee, totalny brak kontroli ziarnistości pod palcem. Prezentujący (niestety nie pamiętam na którym stoisku ten efekt był) też nie potrafił nic sensownego z niego wykręcić. Jako przester - przester, dla mnie nie spisał się w ogóle. Głównie dlatego, że to ziarno jest tak mało czytelne, a i sam efekt ''dokurwienia'' zbyt mały, by włączać go jako dokurw w kluczowych miejscach.
Może dla kogoś kto ma go włączonego przez większość czasu może to mieć sens, dla mnie niestety sensu nima.
Jak dla mnie, drive ma albo robić ''wow'', albo uszlachetnić brzmienie (z tym, że nie spotkałem się jeszcze z żadnym przesterem w kostce, który faktycznie uszlachetniłby brzmienie, dlatego należy rozpatrywać to pojęcie raczej pod kątem smażących się lamp).
Miałem ODB-3, przy całej jego chujowości, miał więcej charakteru niż Abigar.
Miałem Polish Love, przy całej miałkości przesteru, nadal robił mi efekt "wow".
Grałem na sansampach, MXRach, EHXach, każdy był jakiś... a ten Abigar ''takise'', bez jakiegoś charakterystycznego brzmienia.
Mniej więcej tak go zapamiętałem.
Albo problem tkwi w tym, że od przesteru wymagam potężnego efektu "wow" i nie gram non-stop z włączonym przesterem...
(05-05-2015, 09:42 PM)groza napisał(a): Jako rockowa kostka która nie kradnie dołu i dalej pozwala brzmieć gicie sprawdza się rewelacyjnie..i może to też być kolejny z problemów, bo nie lubię grania pod gitarę, a z gitarą.
Dlatego sprawiłem sobie małego darkglassa, który daje mi wsio czego potrzebuję. Rzecz jasna chętnie zamieniłbym dziada na lampowego wrzaskacza, ale nie, bo kasa, bo dupa, bo cośtam, ple ple fe.
Po to jest tyle sprzętu, coby sobie każdy coś dobrał

Ja po prostu mam tak ekstremalnie kiepskie wspomnienia z tym Abigarem, że dziwi mnie zachwyt nad nim
