05-23-2015, 09:27 AM
(05-23-2015, 09:00 AM)Maciejeq napisał(a): Nie kumam zachwytu nad blachą do flatów. Na Alfikowym ex-preclu (ten z płytką Dark Side, na flatach) do pewnego czasu wisiała blacha. L.Matecki, który jest obecnym właścicielem narzekał a to na flaty, a to na to, że mu struna E od reszty odstaje, G ma kiepski sustain... założył badassa i jest mega zadowolony.
Czemu wolicie blachę do flatów? Pytam z ciekawości.
Ja napiszę po swojemu. Do wszystkiego wolę klasyczną, giętą blachę. Wszystkie niezaprzeczalne dobroci i korzyści, które niesie ze sobą Badass, Babicz czy inne porządne mostki, przekreślają mi dwie jego/ich właściwości.
Po pierwsze nie podoba mi się to, co robi z brzmieniem. Zwłaszcza Badass. Nie podoba mi się i ch*. Nie napiszę, że sound robi się słaby, ale moim zdaniem robi

Po drugie nie podoba mi się to, jak ten mostek zmienia manualnie "czucie" strun pod prawą łapą.
Podobny przypadek mam w Bentonie gdzie mostek ma rowki na śrubki regulujące (prawdopodobnie Sung-Il BB009) oraz jest dosyć gruby, ciężki i sztywny:
![[Obrazek: 2015-03-31%2018.03.31_zpschcjwosj.jpg]](http://i1098.photobucket.com/albums/g375/mzdh/2015-03-31%2018.03.31_zpschcjwosj.jpg)
Wielu narzeka, że klasyczna blacha fendera jest "miękka", struny (siodełka) latają na boki podczas grania i w ogóle tragedia.
Ja lubię jak struny trochę się "ciągną", bo wtedy buja i gruwi i ładnie płynie. Do wypierdalania szybkich i pięknych szesnastek po Alfowemu Badass to jest rzekłbym nawet bardzo potrzebny, ale do mojego krzywego i koślawego grania po prostu przeszkadza pod paluchami.
Zdaję sobie sprawę ile dobrego niesie ze sobą sztywniejsza konstrukcja, mnie do mojego grania po prostu wkurwia.
Kwestia potrzeb, ja do bujania się po dziurach Ferrari nie potrzebuję
