To jest część rzemiosła muzyka i nie podlega dyskusji.
Im więcej się gra, tym lepiej się gra, im więcej się słucha tym więcej się słyszy. Wraz z ilością przekopanych płyt gusta się zmieniają i poszerzają. Warto też grać różne rzeczy z różnymi ludźmi. Mnie każdy bębniarz, gitarzysta, wokalista z którym grałem w jakiś sposób zmienił.
Normalne. Próby krytykowania kogoś za to, że jest wcześniej na etapie własnego rozwoju są przede wszystkim bezcelowe - tego się nie da przeskoczyć. W żaden sposób.
Każdy ma inne potrzeby, możliwości i aspiracje. Ja prywatnie jakbym mógł wybrać jeden zespół z całego świata to grałbym w The Bad Seeds.
Słyszałem tysiące płyt zagranych, zrealizowanych i zaśpiewanych lepiej pod kątem rzemiosła muzycznego.
I nic z tego dla mnie nie wynika. Wspomnianego Cohena pierwszą płytę dostałem od Gawlika w roku 2002. Słucham raz na dwa lata, piękna muzyka, pięknie zagrana - ale mnie rusza coś innego.
Dla mnie te wszystkie tysiące przesłuchanych płyt to nie jest dążenie do najlepszego wykonawcy świata i najbardziej dojrzałej twórczości. To tysiące kompletnie innych przeżyć.
Im więcej się gra, tym lepiej się gra, im więcej się słucha tym więcej się słyszy. Wraz z ilością przekopanych płyt gusta się zmieniają i poszerzają. Warto też grać różne rzeczy z różnymi ludźmi. Mnie każdy bębniarz, gitarzysta, wokalista z którym grałem w jakiś sposób zmienił.
Normalne. Próby krytykowania kogoś za to, że jest wcześniej na etapie własnego rozwoju są przede wszystkim bezcelowe - tego się nie da przeskoczyć. W żaden sposób.
Każdy ma inne potrzeby, możliwości i aspiracje. Ja prywatnie jakbym mógł wybrać jeden zespół z całego świata to grałbym w The Bad Seeds.
Słyszałem tysiące płyt zagranych, zrealizowanych i zaśpiewanych lepiej pod kątem rzemiosła muzycznego.
I nic z tego dla mnie nie wynika. Wspomnianego Cohena pierwszą płytę dostałem od Gawlika w roku 2002. Słucham raz na dwa lata, piękna muzyka, pięknie zagrana - ale mnie rusza coś innego.
Dla mnie te wszystkie tysiące przesłuchanych płyt to nie jest dążenie do najlepszego wykonawcy świata i najbardziej dojrzałej twórczości. To tysiące kompletnie innych przeżyć.