01-01-2016, 09:35 PM
To kilka słów ode mnie jako użytkownika Essence'a od ładnych paru lat.
W paru kwestiach zgadzam się z Alfikiem - to bardzo specyficzne basy, raczej nie do wszystkich zastosowań. Jednak nie aż tak wąsko ukierunkowane, jak twierdzi.
1. ŚWIEŻE STRUNY. Lub przynajmniej niezbyt zdechłe, mające jeszcze trochę dzwonu. Zupełnie zmatowiałe brzmieniowo odpadają, tak samo, jak flaty. Podstawą brzmienia Alembica jest dzwon a bez przynajmniej w miarę świeżych roundów zwyczajnie go nie będzie. Dodać należy, że zdecydowanie polecam nikle. EB sprawdzają się świetnie, D'Addario bardzo przyzwoicie, Dean Markley Nickel Steel - w miarę, ale szybko i brzydko padają. Miałem też niklowe Dunlopy, były ok. Stalówki uwypuklą "specyficzność" Ala i sprawią, że stanie się już zupełnie solowym instrumentem. To, że sprawdzają się tylko struny Alembica, to bujda - rzeczywiście brzmią na nim bardzo dobrze, ale nie tylko one.
2. SETUP. Tak, jak Alfik zauważył - jeśli chcesz grać rockownię, struny muszą niemal leżeć na progach. Wtedy bas ożywa, dostaje zajebistego warkotu, który bardzo fajnie (choć oczywiście na specyficzny, alembicowy sposób) usiądzie w miksie. Generalnie im niższy setup tym lepiej.
3. Alembic to NIE JEST bas do przesteru. Nie i już. Jednak patrz wyżej - bardzo niski setup, taki, byś uzyskał nieco fretbuzzu, doda bardzo fajnego pazura. Wiem coś o tym - sam staram się tak go ustawiać
4. Filtra możesz używać, ale delikatnie - leciutkie skręcenie go, tak o 2-3 mm, skompensuje nadmiar górki, jeżeli takowy wystąpi. Przy dobrych, świeżych strunach i setupie uzyskasz nader przyjemny warkot. Najlepiej brzmiący w kwestii basu numer z "Widzę Czuję Jestem" Night Ridera - "Cofnąć czas" - był nagrany właśnie w ten sposób. Odrobinka skręcenia filtra (ale dosłownie odrobinka), leciuteńkie przesunięcie balansu w stronę mostkowego pickupa (ale dosłownie leciuteńkie - Al bardzo mocno reaguje na balans) i masz coś, co angole nazywają "bite". Jednak używać tego trzeba z aptekarską wręcz dokładnością i ostrożnością.
5. Strojąc Essence'a w EADGC uzyskujesz wspaniałą maszynę do akordów i solówek, ale jednocześnie tracisz najpotężniejszą, najbardziej wyrazistą strunę H, jaką słyszałem. I wierz mi, mam porównanie - miałem niegdyś okazję pograć na Dingwallu.
Powodzenia - i jeszcze raz gratulacje!
W paru kwestiach zgadzam się z Alfikiem - to bardzo specyficzne basy, raczej nie do wszystkich zastosowań. Jednak nie aż tak wąsko ukierunkowane, jak twierdzi.
1. ŚWIEŻE STRUNY. Lub przynajmniej niezbyt zdechłe, mające jeszcze trochę dzwonu. Zupełnie zmatowiałe brzmieniowo odpadają, tak samo, jak flaty. Podstawą brzmienia Alembica jest dzwon a bez przynajmniej w miarę świeżych roundów zwyczajnie go nie będzie. Dodać należy, że zdecydowanie polecam nikle. EB sprawdzają się świetnie, D'Addario bardzo przyzwoicie, Dean Markley Nickel Steel - w miarę, ale szybko i brzydko padają. Miałem też niklowe Dunlopy, były ok. Stalówki uwypuklą "specyficzność" Ala i sprawią, że stanie się już zupełnie solowym instrumentem. To, że sprawdzają się tylko struny Alembica, to bujda - rzeczywiście brzmią na nim bardzo dobrze, ale nie tylko one.
2. SETUP. Tak, jak Alfik zauważył - jeśli chcesz grać rockownię, struny muszą niemal leżeć na progach. Wtedy bas ożywa, dostaje zajebistego warkotu, który bardzo fajnie (choć oczywiście na specyficzny, alembicowy sposób) usiądzie w miksie. Generalnie im niższy setup tym lepiej.
3. Alembic to NIE JEST bas do przesteru. Nie i już. Jednak patrz wyżej - bardzo niski setup, taki, byś uzyskał nieco fretbuzzu, doda bardzo fajnego pazura. Wiem coś o tym - sam staram się tak go ustawiać

4. Filtra możesz używać, ale delikatnie - leciutkie skręcenie go, tak o 2-3 mm, skompensuje nadmiar górki, jeżeli takowy wystąpi. Przy dobrych, świeżych strunach i setupie uzyskasz nader przyjemny warkot. Najlepiej brzmiący w kwestii basu numer z "Widzę Czuję Jestem" Night Ridera - "Cofnąć czas" - był nagrany właśnie w ten sposób. Odrobinka skręcenia filtra (ale dosłownie odrobinka), leciuteńkie przesunięcie balansu w stronę mostkowego pickupa (ale dosłownie leciuteńkie - Al bardzo mocno reaguje na balans) i masz coś, co angole nazywają "bite". Jednak używać tego trzeba z aptekarską wręcz dokładnością i ostrożnością.
5. Strojąc Essence'a w EADGC uzyskujesz wspaniałą maszynę do akordów i solówek, ale jednocześnie tracisz najpotężniejszą, najbardziej wyrazistą strunę H, jaką słyszałem. I wierz mi, mam porównanie - miałem niegdyś okazję pograć na Dingwallu.
Powodzenia - i jeszcze raz gratulacje!