Rozszerzę na chwilkie mój komentarz: otóż u Pawła jest to, co w bluesie jest ważne (takim). Jest luz, radocha, są też napięcia, przycięte frazy. O to chodzi. Taka forma bluesa, to w ogóle moja ulubiona forma - wszystko w zasadzie pasuje i można się bawić do woli, ale warsztat i wiedza muszą być. No niestety. U Dramatyka było nieco bardziej kwadratowo - warsztat po prostu jeszcze nie ten, ale spora świadomość. Fajnie się słucha

Gram na nerwach.