07-18-2016, 08:08 AM
(07-18-2016, 06:54 AM)pinio napisał(a):(07-17-2016, 10:07 PM)bratekr napisał(a): Tu trzeba poczekać na Pinio albo Alfa - oni będą wiedzieć (sam jestem ciekaw).
E, aż takim znawcą to nie jestemTu chyba raczej trzeba wypowiedzi aktywnych użytkowników takich efektów. Jaka byłaby potrzebna koncepcja, czy wszystkie manipulatory muszą być programowalne, czy miks, itd.
Elektrycznie samo zastąpienie potencjometrów analogowych nie powinno być problemem. Od dawna mamy klikane guzikami telewizory, wieże, radia w aucie. Na pewno wnosi to dodatkowe ograniczenia w postaci "skoku" regulacji.Mi osobiście nie podoba się regulacja stopniowa. Jak zdarzało mi się mieć jakieś multiefekty, to zawsze trafił się przypadek, że właściwe ustawienie było pomiędzy kliknięciami. Osobiście widziałbym zamiast 10 skoków, przynajmniej 20, i nie przyciski góra/dół tylko impulsator. Choć wiadomo, że koncertowo często idzie się na kompromisy, szczególnie jak ważniejsze jest to, żeby dobrze zagrać i w miarę w punkt coś uzyskać, niż magiczne 1% inna barwa.
Co do samej charakterystyki potencjometrów, to najczęściej są to klasyczne liniowe oraz logarytmiczne, czasem trafiają się rev log. Pomiędzy samymi producentami potków też są spore rozrzuty w charakterystyce. Regulując "ucyfrowiony" efekt trzeba by kierować się bardziej uchem niż przyzwyczajeniami.
Dokładnie jak pisze pinio - tu warto posłuchać opinii użytkowników, czy jest zapotrzebowanie na takie modyfikacje i co było by najkorzystniejsze, choć opinii Alfika oczywiście jestem jak zwykle ciekaw.
Co do skoku regulacji, to na rynku dostępne są zwykle 8 bitowe potencjometry (w tym wysokonapięciowe, bo tylko te wchodzą w rachubę). To oznacza 256 stopni regulacji
Oczywiście dla "efektowych audiofilów" można zastosować analogowe potencjometry z napędem. Można zrobić też ustrojstwo z przełącznikami, które umożliwią zarówno tryb programowalny jak i przełączenie na oryginalne potencjometry - np do studia.
No i tak jak pisze paluch1986 - takie rozwiązania są stosowane na rynku, więc jak już mówiłem Ameryki nie odkrywam. Ja pomyślałem o rozwiązaniach "szytych na miarę", tylko jak z praktyki wiemy na krawców często bywa małe zapotrzebowanie - większość woli masówkę


