08-11-2016, 08:08 AM
Bardziej dążę do tego, drogi Miłoszu, że do nas trafiają egzemplarze wyjątkowo głuche i z wadami. Nie wiem jaki procent tych instrumentów w obiegu wtórnym to egzemplarze np. zza wielkiej wody, ale jeśli się zdarzają, to jest to jakiś promil.
Podejrzewam że Angeldust tych Stingray'ów z polski nie ściągnął... Ilekroć jestem w jakichś sklepach muzycznych i wisi SR - ogrywam i padaka. Taka, że czasem pewnie i nowe struny by nie uratowały, a to nagminne przecież że w SRach struny najlepiej zmieniać co tydzień, żeby chociaż ta E czy H brzmiała podobnie do innych pod względem żywotności, bogactwa alikwot itd.
Kiedyś gdy czytałem teorię nt. gorszego sortu instrumentów gdzieś na basoofce - pukałem się w czoło. Ale coś w tym chyba faktycznie jest. Mnie boli to, że ludzie płacą słoną kasę za instrument z wyraźnymi niedoróbkami i wadami wynikłymi z niedbalstwa w procesie produkcji. A u niektórych tak przecież działa, że skoro dużo siana wydanego = gra jak ma grać. Boli mnie to bardzo bo sam zostałem tym dotknięty
Podejrzewam że Angeldust tych Stingray'ów z polski nie ściągnął... Ilekroć jestem w jakichś sklepach muzycznych i wisi SR - ogrywam i padaka. Taka, że czasem pewnie i nowe struny by nie uratowały, a to nagminne przecież że w SRach struny najlepiej zmieniać co tydzień, żeby chociaż ta E czy H brzmiała podobnie do innych pod względem żywotności, bogactwa alikwot itd.
Kiedyś gdy czytałem teorię nt. gorszego sortu instrumentów gdzieś na basoofce - pukałem się w czoło. Ale coś w tym chyba faktycznie jest. Mnie boli to, że ludzie płacą słoną kasę za instrument z wyraźnymi niedoróbkami i wadami wynikłymi z niedbalstwa w procesie produkcji. A u niektórych tak przecież działa, że skoro dużo siana wydanego = gra jak ma grać. Boli mnie to bardzo bo sam zostałem tym dotknięty
