11-09-2010, 03:18 PM
na jakimś zagranicznym forum ktoś kiedyś powiedział, że ciężkie mosiężne mostki nieco zmniejszają wpływ drewna korpusu na brzmienie całości, zwłaszcza w przypadku drewien "mulących" i zbyt ciemno brzmiących. Że drganie struny nie jest tak na korpus przenoszone, raczej zaczyna się i kończy w większym stopniu na mostku właśnie. Aluminium, jako materiał znacznie lżejszy i łatwiej dający się wprawić w drganie, odwrotnie.
W mojej pierwszej basówce, którą był piękny Presto-Lang o jesionowym (ciężki jesion, raczej nie żaden bagienny) korpusie kształtem podobnym do wootenowej Fodery, polakierowanym grubo na bordo-metallic, były osobne mostki dla każdej struny, marki Presto. Niestety, niektórych z nich nie dało się regulować, gdyż śrubki zardzewiały. Udało mi się kupić identyczny mostek (czyli zestaw czterech indywidualnych) za 50zł w sklepie z instrumentami. Przy wymianie okazało się, że ten nowy jest znacznie cięższy - był z mosiądzu, natomiast stary z aluminium. Różnica w brzmieniu była wyraźna (nawet dla 18-letniego niewprawnego ucha), wtedy podobało mi się po zmianie, teraz chyba próbowałbym ratować ten aluminiowy. Mosiądz - więcej punktu, wyraźny atak, szybko opadający, ale potem długi równy sustain. Sporo konturu w brzmieniu, które mimo pierdolnięcia było dość gładkie. Aluminium - więcej środka, więcej tekstury, warkot. Atak mniej wybijający się ponad dalsze wybrzmiewanie. Ogólnie brzmienie takie bardziej 'open'. Wtedy podobało mi się mniej, teraz podejrzewam (niestety nie mam już tego basu od ponad 10 lat), że dużo bardziej.
W mojej pierwszej basówce, którą był piękny Presto-Lang o jesionowym (ciężki jesion, raczej nie żaden bagienny) korpusie kształtem podobnym do wootenowej Fodery, polakierowanym grubo na bordo-metallic, były osobne mostki dla każdej struny, marki Presto. Niestety, niektórych z nich nie dało się regulować, gdyż śrubki zardzewiały. Udało mi się kupić identyczny mostek (czyli zestaw czterech indywidualnych) za 50zł w sklepie z instrumentami. Przy wymianie okazało się, że ten nowy jest znacznie cięższy - był z mosiądzu, natomiast stary z aluminium. Różnica w brzmieniu była wyraźna (nawet dla 18-letniego niewprawnego ucha), wtedy podobało mi się po zmianie, teraz chyba próbowałbym ratować ten aluminiowy. Mosiądz - więcej punktu, wyraźny atak, szybko opadający, ale potem długi równy sustain. Sporo konturu w brzmieniu, które mimo pierdolnięcia było dość gładkie. Aluminium - więcej środka, więcej tekstury, warkot. Atak mniej wybijający się ponad dalsze wybrzmiewanie. Ogólnie brzmienie takie bardziej 'open'. Wtedy podobało mi się mniej, teraz podejrzewam (niestety nie mam już tego basu od ponad 10 lat), że dużo bardziej.