Wygrzewanie głośnika
#16
☼☼☼: GE przed wypuszczeniem lamp mocy z fabryki wygrzewał je 50h, zeby uzyskały stabilne parametry
teraz nikt tego nie robi i lampy też muszą sie "dotrzeć" Wink nie 5000, ale 20-30h pracy dobrze im robi
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz
#17
(10-21-2011, 09:09 AM)zakwas napisał(a): Solartron - nie dałeś odpowiedzi na pytanie zawarte w temacie... chytry ...

solartron napisał(a):Poza burnem reszta dała bardzo merytoryczne odpowiedzi...

Skoro nie neguję to znaczy, że się zgadam, co zresztą ponawiam w dalszej części posta Wink

solartron napisał(a):Głośniki to skomplikowany układ elektromagnetyczny i z pewnością potrzebuje czasu na "rozhuśtanie".

Ale jeśli trzeba odpowiedzi wprost - to ja nie stosuję wygrzewania - nie mam na to warunków aby nowe głośniki pracowały kilkadziesiąt godzin na odpowiedniej amplitudzie. Załatwiały to za mnie próby, sztuki i ćwiczenie Wink
chytry
Odpowiedz
#18
(10-21-2011, 08:25 AM)DEFENCE napisał(a): Mi się wydaje, że nowy sprzęt trzeba po prostu rozegrać, nie katując jakoś żeby nie uszkodzić głośnika. Kilka godzin grania powinno "naprowadzić" sprzęt na właściwe "tory" działania.

Dla mnie jest to aż nazbyt oczywiste... A jak ktoś czuje potrzebę - może np. ponawijać gorący makaron... Wink
Poza tym, podoba mi się sound z nowych głośników Tongue
Odpowiedz
#19
Stosowano kiedyś coś takiego przy droższych zestawach głośnikowych żeby trzymały parametry przez lata... teraz pewnie też się tak robi. Jak pamiętam, głośnik powinien wytrzymać 10h ciagłej pracy przy mocy nominalnej, szum zbliżony do różowego (różnica występowała przy niższych częstotliwościach).
"Pisanie o muzyce jest jak tańczenie o architekturze" /F. Zappa/
Odpowiedz
#20
nie chce mi sie czytac wszystkich postow, napisze tylko co mi wykladano na studiach ( Przemek Koserczyk - Wysoko postawiony w Tonsilu, projektant "siesty" i obecnie pracuje w firmie fotis sound w Pzn.) Nowe głośniki brzmią nieco gorzej niz rozegrane. Chodzi tu głównie o sztywność membrany i odgrywanie niskich częstotliwośći.Można je "rozegrać". Polega to na postawieniu 2 kolum na przeciwko siebie możliwe jak najbliżej i podłączeniu jednej w odwrotnej polaryzacji, całość można przykryć jakimś kocem i zostawić na jakieś 2-3h i zapodać jakiegoś RammsteinaSmile W praktyce nie sprawdzałem, mowie to co mowil (moim zdaniem) kompetentny wykładowca.
Odpowiedz
#21
Czyli konkluzja z jego wypowiedzi jest taka, że trzeba podać na głosnik bogate widmo - szum różowy! Big Grin

Wygrzewanie głośnika nie ma wplywu na układ magnetyczny - no bo jak? Nagrzany magnes traci swoje właściwości, dlatego wygrzewanie go miało by efekt odwrotny (na tyle ile sie podgrzewa w czasie normalnej pracy, to nic sie nie dzieje). W głośniku też nie ma co się ułożyć, jak ktoś to wspomniał o gitarze basowej (klucze, przystawki itd itp, generalnie elementy mechaniczne przykręcane), a to dlatego, że wszystko w głośniku powinno być klejone/lutowane.
Słyszałem o dwóch teoriach dotyczących wygrzewania głośników. I obie moim zdaniem są słuszne.
Pierwsza jest taka, że ludzkie ucho po prostu się przyzwyczaja do danego brzmienia i po czasie samo sobie wygładza swoją własną charakterystykę. Proponuję przeprowadzić eksperyment. Weźcie 3 pary słuchawek i zmieniajcie je co tydzień. Przy każdej zmianie kolejne słuchawki będą brzmiały gorzej niż poprzednie (ale tak samo, jak wcześniej).

Drugi wątek wygrzewania jest bardziej techniczny. W czasie pracy membrana pracuje. Ulega ona różnym siłom, dlatego też membrana delikatnie się wygina, czasem powstają jakieś mikropęknięcia. I w tym jest ukryta tajemnica wygrzewania - różne konfiguracje nowych defektów delikatnie zmieniają charakterystykę przenoszenia głośnika (podejrzewam, że liniowość też - nowe harmoniczne, ale to raczej efekt marginalny).
Odpowiedz
#22
(10-21-2012, 07:09 AM)quniq napisał(a): Czyli konkluzja z jego wypowiedzi jest taka, że trzeba podać na głosnik bogate widmo - szum różowy! Big Grin

Wygrzewanie głośnika nie ma wplywu na układ magnetyczny - no bo jak? Nagrzany magnes traci swoje właściwości, dlatego wygrzewanie go miało by efekt odwrotny (na tyle ile sie podgrzewa w czasie normalnej pracy, to nic sie nie dzieje). W głośniku też nie ma co się ułożyć, jak ktoś to wspomniał o gitarze basowej (klucze, przystawki itd itp, generalnie elementy mechaniczne przykręcane), a to dlatego, że wszystko w głośniku powinno być klejone/lutowane.
Słyszałem o dwóch teoriach dotyczących wygrzewania głośników. I obie moim zdaniem są słuszne.
Pierwsza jest taka, że ludzkie ucho po prostu się przyzwyczaja do danego brzmienia i po czasie samo sobie wygładza swoją własną charakterystykę. Proponuję przeprowadzić eksperyment. Weźcie 3 pary słuchawek i zmieniajcie je co tydzień. Przy każdej zmianie kolejne słuchawki będą brzmiały gorzej niż poprzednie (ale tak samo, jak wcześniej).

Drugi wątek wygrzewania jest bardziej techniczny. W czasie pracy membrana pracuje. Ulega ona różnym siłom, dlatego też membrana delikatnie się wygina, czasem powstają jakieś mikropęknięcia. I w tym jest ukryta tajemnica wygrzewania - różne konfiguracje nowych defektów delikatnie zmieniają charakterystykę przenoszenia głośnika (podejrzewam, że liniowość też - nowe harmoniczne, ale to raczej efekt marginalny).

Piszesz, że w głośniku nic nie musi się ułożyć - ale odpowiedz mi czy Ty korzystasz z samych głośników czy jednak masz jak cała reszta forum wkręcone je w obudowy? I tu rodzi się pytanie - czy nadal nie widzisz analogii do przykręcanych elementów w basówce? Zatem nie piszmy tu wyłącznie o głośnikach, tylko o kompletnych układach stosowanych w praktyce...
A swoją drogą czy wiesz przy jakich temperaturach magnes typowego głośnika do basówki traci swoje właściwości?
Głośnik elektromagnetyczny jest również złożonym układem elektroMECHANICZNYM a te jak wiadomo w praktyce zmieniają swoje właściwości z czasem, czy się nam to podoba czy nie. Pytanie tylko - czy nam to przeszkadza Wink
Odpowiedz
#23
Zgoda. Niemniej, wkręcenie się głośnika w obudowę ma mniejszy wpływ na brzmienie niż wkręcenie się wszystkiego w gitarę. Tak mi się wydaje. Smile Ale fakt, zapomniałem o tym elemencie.
Co do zmian w układzie elektromechanicznym - na to nie mamy wpływu i moim zdaniem 'wygrzewanie' nic nie zmienia. Imho to o czym piszesz, to jest zwykłe starzenie się sprzętu. Tu jest mowa o pierwszych godzinach życia kolumn. Idąc dalej tym tropem drewno, z którego jest zrobiona obudowa, też zmienia swoje właściwości. Mamy na to wpływ temperaturą i wilgotnością powietrza. Smile
Odpowiedz
#24
(10-21-2012, 07:43 AM)quniq napisał(a): Zgoda. Niemniej, wkręcenie się głośnika w obudowę ma mniejszy wpływ na brzmienie niż wkręcenie się wszystkiego w gitarę. Tak mi się wydaje. Smile Ale fakt, zapomniałem o tym elemencie.
Co do zmian w układzie elektromechanicznym - na to nie mamy wpływu i moim zdaniem 'wygrzewanie' nic nie zmienia. Imho to o czym piszesz, to jest zwykłe starzenie się sprzętu. Tu jest mowa o pierwszych godzinach życia kolumn. Idąc dalej tym tropem drewno, z którego jest zrobiona obudowa, też zmienia swoje właściwości. Mamy na to wpływ temperaturą i wilgotnością powietrza. Smile

Starzenie każdego układu ma swój początek już w pierwszej chwili uruchomienia układu Wink natomiast wilgotność i temperatura mają naprawdę duże znaczenie zwłaszcza dla układów opartych o materiały higroskopijne a o ile mi wiadomo papier i tkaniny, gąbki do takich należą Wink Więc, na jakość tego co wydobywa się z pieców/kolumn ma oczywiście otoczenie. Basowe nagłośnienie nie zawsze stoi w "cieplutkim" i "suchutkim" pokoju Wink
Oczywiście masz prawo do swojego zdania i twierdzić, że w układzie mechanicznym jakim jest membrana nic się nie zmienia od momentu podania pierwszego impulsu, tylko że jakby to zdanie przeczy temu, co wszyscy z znamy z życia, czyli jak to nazwałeś zużyciu Wink
Powtórzę jeszcze raz moją opinię na temat tzw. wygrzewania głośnika (choć nie o temperaturę tu chodzi) - każdy głośnik "rozegra" się sam - po odpowiedniej ilości "dupogodzin". Natomiast jeśli ktoś ma potrzebę realizacji procedury "zmiękczenia" resorów i sztywności membrany, to pewnie ona nie zaszkodzi - choć ja jej nigdy nie stosowałem, więc autorytetem nie jestem.



Odpowiedz
#25
solartron:
a jak wygląda sprawa 'układania się' membrany kompozytowej?
Oczywiście moje Adamy "wygrzewane" były podczas normalnej pracy, ale ciekaw jestem jak wygląda to od strony teoretycznej.
Chcesz nagrać naturalnie brzmiącą płytę? zapraszam: BurningTonesStudio

Uprzejmie informuję iż zespół Resin nie wystąpi w najbliższej edycji Mam Voice be the Idol, gdyż w godzinach emisji nie wolno spożywać środków odurzających, zaś regulaminowy czas pozwoliłby wyłącznie na zagranie intro.
Odpowiedz
#26
(10-21-2012, 12:37 PM)solartron napisał(a):
(10-21-2012, 07:43 AM)quniq napisał(a): Zgoda. Niemniej, wkręcenie się głośnika w obudowę ma mniejszy wpływ na brzmienie niż wkręcenie się wszystkiego w gitarę. Tak mi się wydaje. Smile Ale fakt, zapomniałem o tym elemencie.
Co do zmian w układzie elektromechanicznym - na to nie mamy wpływu i moim zdaniem 'wygrzewanie' nic nie zmienia. Imho to o czym piszesz, to jest zwykłe starzenie się sprzętu. Tu jest mowa o pierwszych godzinach życia kolumn. Idąc dalej tym tropem drewno, z którego jest zrobiona obudowa, też zmienia swoje właściwości. Mamy na to wpływ temperaturą i wilgotnością powietrza. Smile

Starzenie każdego układu ma swój początek już w pierwszej chwili uruchomienia układu Wink natomiast wilgotność i temperatura mają naprawdę duże znaczenie zwłaszcza dla układów opartych o materiały higroskopijne a o ile mi wiadomo papier i tkaniny, gąbki do takich należą Wink Więc, na jakość tego co wydobywa się z pieców/kolumn ma oczywiście otoczenie. Basowe nagłośnienie nie zawsze stoi w "cieplutkim" i "suchutkim" pokoju Wink
Oczywiście masz prawo do swojego zdania i twierdzić, że w układzie mechanicznym jakim jest membrana nic się nie zmienia od momentu podania pierwszego impulsu, tylko że jakby to zdanie przeczy temu, co wszyscy z znamy z życia, czyli jak to nazwałeś zużyciu Wink
Powtórzę jeszcze raz moją opinię na temat tzw. wygrzewania głośnika (choć nie o temperaturę tu chodzi) - każdy głośnik "rozegra" się sam - po odpowiedniej ilości "dupogodzin". Natomiast jeśli ktoś ma potrzebę realizacji procedury "zmiękczenia" resorów i sztywności membrany, to pewnie ona nie zaszkodzi - choć ja jej nigdy nie stosowałem, więc autorytetem nie jestem.

A teraz przeczytaj mój wywód od początku i zastanów się, dlaczego starasz się mnie przekonać do tego, co już napisałem Big Grin

Apropos higroskopijności. Papier jest w jakiś sposób zabezpieczany lakierem, ale to też nie daje całkowitej ochrony. Jednak gdyby nic nie dawało, to głośniki nie mogły by istnieć dłużej niż kilka lat/sztuka.
Odpowiedz
#27
(10-21-2012, 04:27 PM)quniq napisał(a): ...
Co do zmian w układzie elektromechanicznym - na to nie mamy wpływu i moim zdaniem 'wygrzewanie' nic nie zmienia...

Rzecz w tym że zmienia i mamy na to wpływ, co jest zgodne z prawami mechaniki, jednakże powtarzam, że proces "wygrzewania" następuje samoistnie wraz z używaniem sprzętu.
Wierz mi - wiele głośników nie przetrwa nawet kilku lat Wink

Nie staram się Ciebie do niczego przekonać. Uważam, że w Twojej wypowiedzi pojawiały się nieścisłości, które nieco gryzą się z tym co można znaleźć w wiarygodnych źródłach.
Widzisz to dosyć specyficzne miejsce forum i piszemy tu rzeczy, których jesteśmy pewni a nie jedynie przypuszczamy. Jeśli masz jakieś źródło potwierdzające, że parametry głośników lub ich materiałów konstrukcyjnych wraz z ich użytkowaniem nie ulegają zmianie, to proszę podaj je. Chętnie zweryfikuję swoją wiedzę - wszak człowiek uczy się całe życie Wink

Żeby było jasne - wygrzewanie głośnika to nie proces termiczny a mechaniczny i w takim kontekście była o nim mowa.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości