Umowa między członkami zespołu
#16
(12-17-2014, 01:50 PM)Zenek Spawacz napisał(a): i co sie stanie gdy ktos np odwinie kite , tzn na kogo przechodza prawa autorskie

Tego to akurat w takiej umowie skutecznie uregulować nie można, jedynie w testamencie Smile
Odpowiedz
#17
Ale o tym wie prawnik.....
Ogolnie o to mi chodzi wlasnie... Wszystki detale i zawilosci takiej umowy moze wylozyc tylko i wylacznie prawnik zajmujacy sie na codzien takimi sprawami. Jakiekolwiek wynurzenia typu "slyszalem ze" lub "w naszym przypadku" moga sluzyc tylko do swobodnej rozmowy.
Odpowiedz
#18
Mi się pomysł takiej umowy podoba. Lepiej pewne rzeczy ustalić na początku niż później z kumpli z zespołu zrobić sobie wrogów. Co prawda, procesy a'la Axl Rose vs. Slash Wam raczej nie grożą, ale kto wie Wink
Odpowiedz
#19
(12-17-2014, 06:31 PM)Zenek Spawacz napisał(a): Ogolnie o to mi chodzi wlasnie... Wszystki detale i zawilosci takiej umowy moze wylozyc tylko i wylacznie prawnik zajmujacy sie na codzien takimi sprawami. Jakiekolwiek wynurzenia typu "slyszalem ze" lub "w naszym przypadku" moga sluzyc tylko do swobodnej rozmowy.

I widzisz... o taką właśnie swobodną rozmowę mi chodzi. Jak potrzebuję porady prawnika to idę do prawnika a nie na forum.

BTW... Zapytałem o prostą rzecz, bardzo hipotetycznie. O podzielenie się osobistym doświadczeniem. A zrobiłeś ze mnie idiotę i podważyłeś moje zaufanie do kumpli z zespołu. Byłeś bardzo pomocny, dziękuję, daję Ci +1 punkt reputacji!
Czasami zaczynam rozumieć, dlaczego wartościowi ludzie odpuszczają sobie aktywne uczestnictwo na tym forum....
Fender Jazz Bass MIJ 75RS | Fender PB-555 Boxer MIJ -> Line 6 Relay G50 -> PolyTune -> Aphex Punch Factory -> Aguilar Agro -> Dunlop 105Q -> EBS HD350 -> EBS ProLine 410

Odpowiedz
#20
No fakt , nie popisalem sie.... Ale nie bylo moja intencja robienie na zlosc czy torpedowanie tematu. Po prostu problem jako taki mnie zainteresowal i wyszlo moze troche niezrecznie. Z drugiej strony nie ma co byc tak delikatnym , inni widza problem zupelnie inaczej niz ty . Stad sie biora dyskusje....
W kazdym razie przepraszam jezeli poczules sie urazony.
Odpowiedz
#21
luz Emotka_2755
Fender Jazz Bass MIJ 75RS | Fender PB-555 Boxer MIJ -> Line 6 Relay G50 -> PolyTune -> Aphex Punch Factory -> Aguilar Agro -> Dunlop 105Q -> EBS HD350 -> EBS ProLine 410

Odpowiedz
#22
proszę nie traktować tego pytania ofensywnie, ale zarabiacie już jakąś zajebistą kasę, że chcecie sobie radość grania obrzydzić paragrafami?
chyba że to zespół zarobkowy, to przepraszam.
Zapnij pasy, do całkowitej negacji istnienia pozostały 4 posty.

http://majorkong.bandcamp.com/
Odpowiedz
#23
Tu nie trzeba IMHO skomplikowanej umowy o objętości regulaminu operatora telefonii komórkowej. Zespół można traktować, nie zważając na to czy przynosi zysk czy stratę, jako wspólnie prowadzone przedsiębiorstwo. Dziesiątki tysięcy spółek obchodzą się bez rozbudowanych umów.

Podstawowe zasady umowy już pewnie stosujecie, więc można je spisać na piśmie

Macie 5 członków, więc każdemu można dać głos 20%. Przy parzystej liczbie członków ten numer nie wychodzi Wink

Wszystkie decyzje co do działalności podejmowane są kolegialnie. Zobowiązania mogą być zaciągane tylko za akceptacją wszystkich członków zespołu - to IMHO ważne.

Nakłady na działalność członkowie ponoszą solidarnie.

Ustalcie też wspólny budżet. Budżet jest dzielony w przypadku wpływów za akceptacją wszystkich członków, albo przeznaczany na działalność bieżącą. Wszelkie korekty z tytułu zastępstw czy też inne dokonywane są przy podziale budżetu.

Autorstwo muzyki - umawiacie się, że wpisujecie 5 autorów, chyba że faktycznie jedna osoba pisze cały numer. Autorstwo tekstu - inna sprawa, zakładamy że jeden pisze.

Ciężko dać konkretny wzór umowy, bo nie wiadomo jak wygląda układ w środku zespołu.

Jeżeli chcecie konkretnie opisać każdy możliwy przypadek prawnik będzie zadowolony Wink Tylko nie wpisujcie kar umownych za niestawienie się na próbie Wink

"Some people like cupcakes better. I for one care less for them!"
Odpowiedz
#24
(12-17-2014, 10:37 PM)bartoshek napisał(a): Macie 5 członków, więc każdemu można dać głos 20%. Przy parzystej liczbie członków ten numer nie wychodzi Wink

Wszystkie decyzje co do działalności podejmowane są kolegialnie. Zobowiązania mogą być zaciągane tylko za akceptacją wszystkich członków zespołu - to IMHO ważne.

Demokracja w zespole - już bardziej idiotycznego i niezdrowego układu wymyślić nie można.
Skrajny przypadek:
- Dobra, wobec tego w przyszłym tygodniu wyjeżdżamy na drugi koniec Polski na 5 koncertów.
- Ale ja nie mogę, mam chore dziecko, a poza tym muszę chodzić do pracy, bo nie dostanę urlopu.
- Przykro mi, czterech było za, tylko ty przeciw, jedziemy i koniec.
mrgreen

Ja gram w tym samym składzie już blisko 15 lat - raz jest z tego wymierna kasa, raz nie, ale to bez znaczenia - ale pomijając już to, że nikomu do głowy by nie przyszło wiązać się umową, nie ma zdrowszego układu, niż: albo wszyscy są za, albo dajemy sobie spokój.
Każdy członek musi mieć prawo veta wobec każdego działania podejmowanego przez zespół - inaczej nie wróżę żadnemu zespołowi grania w tym samym składzie dłużej, niż przez 2, może max. 3 lata.
Czasem lepiej jest sobie to i owo odpuścić, bo ktoś ma coś przeciw, niż zmuszać kogoś do czegoś, bo to się odbije prędzej czy później napięciami w zespole.
[Obrazek: 7w41Jta.jpg]
Odpowiedz
#25
(12-18-2014, 06:03 AM)Poisoned napisał(a):
(12-17-2014, 10:37 PM)bartoshek napisał(a): Macie 5 członków, więc każdemu można dać głos 20%. Przy parzystej liczbie członków ten numer nie wychodzi Wink

Wszystkie decyzje co do działalności podejmowane są kolegialnie. Zobowiązania mogą być zaciągane tylko za akceptacją wszystkich członków zespołu - to IMHO ważne.

Demokracja w zespole - już bardziej idiotycznego i niezdrowego układu wymyślić nie można.
Skrajny przypadek:
- Dobra, wobec tego w przyszłym tygodniu wyjeżdżamy na drugi koniec Polski na 5 koncertów.
- Ale ja nie mogę, mam chore dziecko, a poza tym muszę chodzić do pracy, bo nie dostanę urlopu.
- Przykro mi, czterech było za, tylko ty przeciw, jedziemy i koniec.
mrgreen

Znajdują zastępstwo albo jadą bez jednego. Uczciwe jak dla mnie mrgreen
"Some people like cupcakes better. I for one care less for them!"
Odpowiedz
#26
W jednej kapeli mamy jedną niepisana umowę, mianowicie kasa z koncertów/Zaiksów za kawałki zespołu idzie w zespół. Żeby nie dawać z prywatnej kieszeni na nagrania itp. Tylko jest to niepisane i nikt nie myśli o sytuacji co jak ktoś odejdzieWink Oprócz tego mamy pisaną jedną, że jak ktoś odejdzie, to kawałków których jeszcze do Zaiksu nie daliśmy nie zarejestruje na siebie. Może głupota i brak zaufania, ale kilka osób się już przejechało w ten sposób w naszej mieścinie Wink
Odpowiedz
#27
(12-17-2014, 10:01 PM)domelius napisał(a): proszę nie traktować tego pytania ofensywnie, ale zarabiacie już jakąś zajebistą kasę, że chcecie sobie radość grania obrzydzić paragrafami?
chyba że to zespół zarobkowy, to przepraszam.

Przede wszystkim nie chcemy. W zasadzie nie rozmawialiśmy o tym w ramach zespołu. To moje prywatne przemyślenia i rozkminy w kontekście szerszym niż Killing Silence.

Po prostu pojawił się na "rynku" trend, że prawie każdy "meneżer" zaczyna rozmowy o współpracy z zespołem od tematu podpisania umowy. I traktuje współpracę z zespołem jak działania biznesowe... targetowanie grupy odbiorców, plan rozwoju, estymacja osiąganych celów itp. itd. Nieważne czy jest to grupa nastolatków z głowami pełnymi marzeń czy grupa tatusiów grających dla zabawy i oderwania się od szarej codzienności.

Pojawia się też zawsze argument, że tak robią "wszyscy".

I tu dochodzimy do sensu tego pytania. Jacy wszyscy? Potrafię sobie wyobrazić głębszy sens funkcjonowania takiej umowy w przypadku np. Maryli Rodowicz. Jest lider, reszta muzyków to sesyjniacy. Układ biznesowy.
Ale zastanawiałem się jak to wygląda w przypadku np. Comy, Acid Drinkers itp. Czyli zespołów z pierwszej ligi, które grają za konkretne pieniądze, ale właśnie ZESPOŁÓW w takim pierwotnym rozumieniu tego słowa.

Moim celem było wzbudzenie dyskusji i dzielenia się doświadczeniami, bo na pewno ktoś już zetknął się z tym tematem Smile Wiecie... taki klimat jak kiedyś, dyskusje przy piwie, ale na forum Wink No ile się można spuszczać na basami z restauracji? Tongue

Co potencjalnie mogłoby znaleźć się w takiej umowie najlepiej opisuje wklejony przez bartoshka artykuł: http://prawomuzyki.sewerynik.pl/2014/03/...uzycznego/
Z tego co wiem to kwestie tu wymienione wyczerpują zawartość większości funkcjonujących na rynku tego typu umów.

Na razie wniosek mam jeden: większość ludzi dość alergicznie reaguje na formalizowanie grania w kapelach. Budzi się myśl, na temat podważania zaufania itp. Pytanie czy słusznie Smile


Fender Jazz Bass MIJ 75RS | Fender PB-555 Boxer MIJ -> Line 6 Relay G50 -> PolyTune -> Aphex Punch Factory -> Aguilar Agro -> Dunlop 105Q -> EBS HD350 -> EBS ProLine 410

Odpowiedz
#28
Managier to inny temat, musi mieć podstawę pobierania pieniędzy oraz udowodnić jaki jest potrzebny mrgreen

Ten art o propozycji umowy to w mojej ocenie nadmierne rozciągnięcie tematu. Chyba, że faktycznie niestawienie się na próbie kosztuje u was stówkę Wink

Z drugiej strony, jeżeli coś jest między Wami ustalone nie zaszkodzi mieć to na papierze.
"Some people like cupcakes better. I for one care less for them!"
Odpowiedz
#29
Podstawą pobierania pieniędzy przez menago powinny być jego działania. To akurat łatwizna to wyegzekwowania Smile
Umowa między członkami zespołu służy menadżerowi do pewności, że zespół jest na tyle zorganizowanym i sformalizowanym podmiotem, że jak ustawi trasę, wizyty w zakładach pracy itp. podpisując umowy własnym nazwiskiem to zespół się z tego wywiąże a w razie problemów z jakimś członkiem ma gotowe mechanizmy, które pozwolą zrealizować podjęte zobowiązania.

Fender Jazz Bass MIJ 75RS | Fender PB-555 Boxer MIJ -> Line 6 Relay G50 -> PolyTune -> Aphex Punch Factory -> Aguilar Agro -> Dunlop 105Q -> EBS HD350 -> EBS ProLine 410

Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości