Sekcja Rytmiczna - nierozłączki?
#1
Joł,

Generalnie wczoraj rozmawiałem sobie z Kubą Fiszerem (drums, Big Fat Mama, Free Blues Band) i doszliśmy do ciekawego wniosku - że bębniarz i basista powinni być jak jeden organizm, w tym sensie, że gdy wymieniać kogoś w składzie - to nie wymieniać osobno basisty i perkusisty a wymieniać ich razem. Pałker z basmenem powinni się nauczyć grać razem i być jak maszyna, byc wymiennym elementem. Mało w Polsce jest takich 'sekcji'. Jedyne jakie mi przychodzą do głowy to Robert Luty - Piotr Żaczek. Znacie jakieś inne?

Na zachodzie sprawa ma się - tak mi się wydaje - trochę inaczej, mamy Nathana Easta, który prawie zawsze gra ze Stevem Gadd'em, Tony Thompson z Bernard Edwardsem (Chic i wszystkie poboczne projekty), James Jamerson (bass), Benny Benjamin, Uriel Jones, i Richard "Pistol" Allen (drums) - Motown.

Co myślicie na ten temat? Czy cała sekcja powinna być Waszym zdaniem 'wymiennym' elementem?
Odpowiedz
#2
Mi się wydaje, że perkusista powinien umieć zagrać z każdym basistą i na odwrót. Wiadomo, że każdy myśli/czuje/gra inaczej, tyle że w momencie gdy się dochodzi do składu to trzeba się dostosować.
Odpowiedz
#3
racja, urlicha powinno się zakopać razem z burtonem

za dużo wypiliście wczoraj
Zapnij pasy, do całkowitej negacji istnienia pozostały 4 posty.

http://majorkong.bandcamp.com/
Odpowiedz
#4
Nathan East z Gadd'em? A np. cała działalność w ramach Fourplay z Hervay Mason'em? I ta niezliczona ilość nagrań studyjnych z wieloma muzykami, koncerty również z wieloma artystami... nie wiem czy bym go uwiązywał z jakimś bębniarzem Big Grin

Fajnie grającą od dawna ze sobą sekcje mają "Bracia". Czyli Tomasz gołąb i Krzysztof Patocki.
Zapraszam na stronę mojego bandu Omni mOdO- http://www.facebook.com/OmnimOdO
Odpowiedz
#5
(04-03-2011, 02:13 PM)herp napisał(a): Co myślicie na ten temat? Czy cała sekcja powinna być Waszym zdaniem 'wymiennym' elementem?

Grać trzeba we dwóch i każda sekcja w dobrym zespole będzie zgrana - to jest oczywiste. A co do wymian... ja z Kubą grałem o ile pamiętam z 1,5 roku, słyszałem go z wieloma różnymi basistami - od wszystkich jego zespołów (pominąłeś Chango i Chorych na Odrę) po jakieś jamy. Poza jednym gościem nie pamiętam by się kiedyś coś u niego nie zgadzało w sekcjiSmile

Fakt faktem, że czasami się ludzie lepiej dogadują, czasami mniej - no ale bez popadania w skrajności.
Odpowiedz
#6
pierdolenie, ale odpowiadając na pytanie to chyba dobrą sekcją jest Patocki i Gołąb.
Odpowiedz
#7
Nagrali razem szkółkę na sekcję rytmiczną^^wg mnie bardzo zgrana sekcja,na yt są jakies wideo z warsztatów itp.,Żaczek + Luty proszę nie zapominaćWink

PS.u p.Gołębia mam zaszczyt pobierać lekcjeBig Grin
Odpowiedz
#8
basista jeszcze powinien z gitarą się zgrywać jak coś Wink
nie no dziwny temat, jak coś pasuje to zostawić a jak np. wokalistka fałszuje - wymienić
Odpowiedz
#9
nie! to gitarzysta powinien zgrywac sie z sekcja Big Grin
sekcja rytmiczna to jest zepol napedowy kapeli -
cos jak silnik i skrzynia biegow.
Nie wydaje mi sie aby sensownym bylo wymienianie calej sekcji rytmicznej.
Zeby sekcja fajnie szla trzeba po prostu sluchac i reagowac
na biezaco. Gralem juz z paroma perkusistami, lepszymi,
gorszymi, krocej badz dluzej, wiekszych problemow nie zanotowalem.
Zdziwilo mie raz tylko, jak chwile pojamowalem z nauczycielem mojego
perkusisty, gralem z gosciem pierwszy raz, ba, pierwszy raz widzialem na oczy Big Grin
Miazga Big Grin W pewnym momencie zrobilismy taka serie numerow, ze gdyby nie bas
na ramieniu i syf na podlodze to bym usiadl z wrazenia. Oczywiscie udawalem,
ze dla mnie to norma i nie ma w tym nic dziwnego mrgreen
Siły przyrody w służbie człowieka
rower ! suko  ! !
http://www.facebook.com/illharmonix
https://www.facebook.com/yourgrooveservice/
lubie grac zle
Odpowiedz
#10
Koledzy i koleżanki Wink - ja wiem, że zadaję głupie pytanie - ale gdzie jest napisane, że sekcja rytmiczna to basista i perkusista? W sumie człowiek uczy się przez całe życie, więc chyba jeszcze czegoś nie wiem, więc może zdefiniujmy co to ta sekcja, bo mnie uczyli inaczej ...
Odpowiedz
#11
Bez sekcji rytmicznej show biznes rozpadłby sięWink
Odpowiedz
#12
(04-03-2011, 02:13 PM)herp napisał(a): Co myślicie na ten temat? Czy cała sekcja powinna być Waszym zdaniem 'wymiennym' elementem?

Moim zdaniem, muzycy dzielą się na tych z pasją/wyobraźnią/z dystansem i na gwiazdorów/bez pokory... Jak się trafi typ nr 2 (bez względu w jakiej obsadzie) zaczyna się mówić o braku zgrania... To się tyczy tak sekcji rytmicznej jak i reszty.
Odpowiedz
#13
(04-03-2011, 05:01 PM)Emte19 napisał(a): Bez sekcji rytmicznej show biznes rozpadłby sięWink

© Pilichowski Wink
Odpowiedz
#14
(04-03-2011, 04:43 PM)solartron napisał(a): Koledzy i koleżanki Wink...
marudzisz stary dziadu Big Grin
wyjszlo od basu i bebna, ale
nie muszisz zaraz wytykac, ze
fortepian, smyki, deciaki, synthy
i kurdaa bitmaszyny Big Grin
skupmy sie na ogarnieciu tego
basem i zywa perkusja Big Grin
Siły przyrody w służbie człowieka
rower ! suko  ! !
http://www.facebook.com/illharmonix
https://www.facebook.com/yourgrooveservice/
lubie grac zle
Odpowiedz
#15
(04-03-2011, 04:23 PM)Drewniak napisał(a): Zdziwilo mie raz tylko, jak chwile pojamowalem z nauczycielem mojego
perkusisty, gralem z gosciem pierwszy raz, ba, pierwszy raz widzialem na oczy Big Grin
Miazga Big Grin W pewnym momencie zrobilismy taka serie numerow, ze gdyby nie bas
na ramieniu i syf na podlodze to bym usiadl z wrazenia. Oczywiscie udawalem,
ze dla mnie to norma i nie ma w tym nic dziwnego mrgreen

Miałem identyczną sytuację na jamie z Kubajkiem - perkusistą Róż Europy bodaj. Pierwszy raz gościa widziałem na oczy, pierwszy raz z nim zagrałem, sadziliśmy przejścia triolami razem w tych samych momentach - zrozumienie pełne, chemia przewyższająca pojmowanie Kiriskłodowskiej. Ale miałem tak kilkukrotnie (w mniejszym stopniu co prawda, ale zawsze) z pałkerami, którzy lepiej (lub dużo lepiej) grali na perkusji niż ja na basie.*
Wysnuwam stąd teorię, że łatwiej zagrać w duecie z lepszym perkusistą (który jest niejako bardziej fundamentem w sekcji, a basista to już wylewka) Wink niż na odwrót.
W tej chwili gram z perkusistą, z którym razem uczyliśmy się grać na instrumentach zakładając swój pierwszy zespół i możemy się nie słyszeć, a robić to samo. Jednak nie wynika to z tego, że należy grać razem od urodzenia żeby się rozumieć w sekcji, a raczej mieć podobne inspiracje i postrzeganie muzyki. Ogranie nie przeszkadza, ale nie jest moim zdaniem konieczne przy zawodnikach potrafiących trzymać instrumenty/pałki w dłoniach. Wink

*Ciekawe jak im się ze mną grało... (:
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości