12-30-2010, 08:27 AM
Oczywiście zgadzam się- ultraniski setup - gorsza "przebijalność" w zespole.
przecież struny są niżej nad pickupami (zmiana barwy), a i wymusza taki setup lżejszy atak, dźwięk szybciej "gaśnie", jest bardziej "głuchawy" taki. Tak ustawiony bas brzmi też, zwłaszcza w połączeniu z lekkim atakiem, bardziej fretlessowo (idealny przykład: Bona, który ma ultranisko ustawioną basówkę)
Mając dwie basówki, GMRa mam ustawionego ultranisko i z takim ustawieniem moim zdaniem nadaje sie tylko do grania fusion, jazzu i ultralekkiego popu. I po to go mam. I np w studio struny idą do góry. Wiadomo, że Wy metalowcy nadrabiacie niski setup dzwonieniem o progi, gainem, kompresją czy czym tam jeszcze ale fizyka fizyką.
Fendera mam ustawionego wysoko - bo to jest bas i tak się na nim gra, atak musi być nieco mocniejszy, więc "headroomu" między podstrunnicą a strunami mam więcej - mają miejsce, żeby się odezwać
bas sam wymusza inna artykulację i dobrze.
To znaczy tak to sobie tłumaczę, bo fizykiem ani akustykiem nie jestem
pozdr
przecież struny są niżej nad pickupami (zmiana barwy), a i wymusza taki setup lżejszy atak, dźwięk szybciej "gaśnie", jest bardziej "głuchawy" taki. Tak ustawiony bas brzmi też, zwłaszcza w połączeniu z lekkim atakiem, bardziej fretlessowo (idealny przykład: Bona, który ma ultranisko ustawioną basówkę)
Mając dwie basówki, GMRa mam ustawionego ultranisko i z takim ustawieniem moim zdaniem nadaje sie tylko do grania fusion, jazzu i ultralekkiego popu. I po to go mam. I np w studio struny idą do góry. Wiadomo, że Wy metalowcy nadrabiacie niski setup dzwonieniem o progi, gainem, kompresją czy czym tam jeszcze ale fizyka fizyką.
Fendera mam ustawionego wysoko - bo to jest bas i tak się na nim gra, atak musi być nieco mocniejszy, więc "headroomu" między podstrunnicą a strunami mam więcej - mają miejsce, żeby się odezwać

To znaczy tak to sobie tłumaczę, bo fizykiem ani akustykiem nie jestem

pozdr