(02-10-2011, 06:08 AM)Sobass napisał(a): e to ja chyba nigdy więcej nie pójdę na koncert do HRC Cracow.
+ pierdylion!!!
Nigdy już się tam nie wybiorę na koncert, choćby nawet sam Gracjan Roztocki śpiewał...
Ciasnota, parnik jak w kibitkach jadących na sybir i fchooy mało miejsca! Za dużo bydła przyszło jak na tak malutką salkę*
* o ile półpięterko można nazwać salką
A my mialiśmy ciekawą przygodę
Poszliśmy z Andrzejoff'em i naszymi kumplami na piwo przed koncertem. Andrzej i jego zią posiadali już bilety, zaś ja i mój kolega jeszcze nie.
Pomyślałem, że kupimy w empiku tuż przed wejściem (bo jest obok HRC), lecz okazało się że tiketów już nie ma. Pozostała nadzieja, że przy wejściu kupimy... Ale też nici

Miłe panie nie chciały nas wpuścić, więc przeca nie bedziemy się płaszczyć. Bywa...
Po wyjściu zaczeliśmy się w.rwiać i lekko klnąć. Usłyszał to klolo stąjący obok i palący faję! Zapytał o co chodzi i takie tam. Okazało się, że jest technicznym Pilicha i załatwił nam wejście!
A przy okazji dowiedzieliśmy się od niego prawdziwej historii o "Szalonym bałwanie" czy tam brązowym...
Ale gdybym wiedział, że po wejściu będę stał na schodach w tłumie, jak na szoklnej akademii, to nie wiem czy zdecydowałbym się wejść
Jedynie co zobaczyłem to czapkę Pi ponad głowami innych. I później była przerwa na piwo dla muzyków, to dopchaliśmy się trochę bliżej...Ale i tak stał przede mną jakiś czołg, to za wiele nie zobaczyłem.
Reasumując: Muzycznie jestem 100% na tak. Fajnie grali,podobało mi się. Ale warunki koncertu z dupy jak się patrzy!
HRC to miejsce na piwo, a nie na jakikolwiek koncert.
Amen
Sobass: A Ty gdzie stałeś?O której się zmyłeś?
Żałuję, że się nie poznaliśmy ale wiesz jakie warunki były